Amerykanie nie przestają naciskać na Rosję. Odwołali kolejne, wspólne manewry z rosyjskimi wojskami, a sekretarz obrony Robert Gates twierdzi, że Moskwa musi ponieść konsekwencje swojej interwencji zbrojnej w Gruzji. Jakie? Tego na razie nie precyzuje.

Podczas briefingu w Pentagonie sekretarz obrony Robert Gates uciął natomiast spekulacje na temat wysłania amerykańskich wojsk w rejon konfliktu. Nie ma żadnych planów, by w Gruzji pojawiły się inne jednostki amerykańskiej armii poza żołnierzami zaangażowanymi w dostarczanie pomocy humanitarnej – podkreślił Robert Gates.

Otwarte pozostaje jednak pytanie, co dalej w relacjach Moskwa – Waszyngton. Bo Gates to już kolejny przedstawiciel amerykańskiej administracji, który bardzo ostro skrytykował Rosję. Amerykański sekretarz powiedział, że Moskwa zaplanowała inwazję i tylko czekała na pretekst. Dodał, że wcale nie chodziło o Południową Osetię, ale o karę za prozachodnią politykę Tbilisi i ostrzeżenie innych poradzieckich republik.

Gates zaznaczył także, że jeśli Rosja nie powstrzyma się przed dalszymi krokami to jej relacje ze Stanami Zjednoczonymi ulegną ochłodzeniu na wiele lat.