Straty wojsk USA i całej koalicji w Afganistanie będą rosły przez pewien czas, ale operacja NATO ostatecznie zakończy się sukcesem - stwierdził amerykański minister obrony Robert Gates. Zaznaczył, że amerykańskie wojska pozostaną w Afganistanie prawdopodobnie przez dwa do czterech lat.

Szef Pentagonu wyraził przekonanie, że wojna jest do wygrania. Sukces ma zapewnić zwiększenie liczby wojsk w Afganistanie. W ubiegłym tygodniu prezydent Barack Obama poinformował, że kontyngent amerykańskich żołnierzy zostanie zwiększony o 30 tysięcy osób. Jeszcze w tym roku do Afganistanu wyjedzie 16 tysięcy marines. Blisko półtora tysiąca wojskowych musi pakować się w ekspresowym tempie – wyjadą na misję w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Pozostali muszą odwołać swoje świąteczno-noworoczne plany. Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF FM Pawła Żuchowskiego:

Afgański prezydent Hamid Karzai przyznał przed rozmowami z Robertem Gatesem, że przez najbliższe 15-20 lat państwo nie będzie miało pieniędzy na własne służby bezpieczeństwa. Według planu USA, siły amerykańskie i wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego zostałyby wzmocnione o prawie 40 tysięcy żołnierzy. Oddziały zaczęłyby się wycofywać z Afganistanu po 2011 roku.

Obecnie w Afganistanie stacjonuje około 65 tysięcy żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych i 39 tysięcy z innych krajów NATO. W ramach podlegających NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF) służbę pełni tam około dwóch tysięcy polskich żołnierzy. Rząd Donalda Tuska zdecydował o wysłaniu do Afganistanu dodatkowych sześciuset żołnierzy. Dodatkowe siły skierują tam również m.in. Wielka Brytania, Hiszpania i Słowacja.