Członkowie Kongresu Stanów Zjednoczonych entuzjastycznie przyjęli w parlamencie Gabriellę Giffords. Demokratyczna kongresmenka rok temu została ciężko ranna w zamachu.

Gabrielle Giffords przybyła do Kongresu, by wysłuchać prezydenckiego orędzia o stanie państwa. Barak Obama w drodze na mównicę zatrzymał się przy swej partyjnej przyjaciółce i serdecznie ją uściskał.

Kilka dni temu Giffords zapowiedziała, że odejdzie z Kongresu. Ma zamiar skupić się na rekonwalescencji po zamachu sprzed roku.

7 stycznia 2011 roku została postrzelona w głowę przed supermarketem w Tucson, w Arizonie. Wygłaszała tam przemówienie. Oprócz niej rannych zostało 12 innych osób. Niepoczytalny sprawca, wówczas 22-letni Jared Loughner, zastrzelił w sumie sześć osób.

Lekarzom udało się uratować życie Gabriellę Giffords, ale skutki postrzału były fatalne. Kongresmenka musiała na nowo uczyć się mówić i chodzić. Jej rehabilitacja trwa. To jest niezwykle trudne - przyznała w ubiegłym roku w wywiadzie. Giffords zapowiedziała jednak, że powróci do polityki.