Do strajku pracowników części francuskich rafinerii dołączyli kolejarze. Nie kursuje około 40 proc. superekspresów TGV i ponad 50 proc. pociągów regionalnych. Odwołano też ponad połowę połączeń kolejowych z Francją i Hiszpanią. Związkowcy, którzy protestują przeciwko wydłużeniu ich czasu pracy grożą, że być może będą strajkować także w czasie Euro 2016.

Do strajku pracowników części francuskich rafinerii dołączyli kolejarze. Nie kursuje około 40 proc. superekspresów TGV i ponad 50 proc. pociągów regionalnych. Odwołano też ponad połowę połączeń kolejowych z Francją i Hiszpanią. Związkowcy, którzy protestują przeciwko wydłużeniu ich czasu pracy grożą, że być może będą strajkować także w czasie Euro 2016.
Zdjęcie ilustracyjne /MARC TIRL /PAP/EPA

Fala strajków we Francji jest reakcją na forsowanie przez socjalistyczny rząd prezydenta Francois Hollande'a niepopularnej reformy prawa pracy. Otwiera ona drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do międzynarodowej konkurencji.

Strajk pracowników części rafinerii spowodował, że na jednej piątej francuskich stacji benzynowych brakuje paliwa. Sytuacja była tak dramatyczna, że władze zmuszone były sięgnąć po zapasy strategiczne.

Protestami grożą pracownicy portów, a także paryskiej komunikacji miejskiej i linii lotniczych Air France, którzy mogą przerwać pracę w najbliższych dniach.

Piłkarskie mistrzostwa odbędą się od 10 czerwca do 10 lipca w dziesięciu francuskich miastach.

(rs)