11 osób uznaje się za zaginione po przejściu burzy tropikalnej, która nawiedziła Filipiny. 50 tysięcy schroniło się w ośrodkach ewakuacyjnych, uciekając przed powodziami. W Manili i okolicy odwołano zajęcia w większości szkół.

Wśród zaginionych jest 10 rybaków z trzech łodzi u wybrzeży prowincji Catanduanes. Z kolei w prowincji Albay prąd wezbranej rzeki porwał 54-letniego mężczyznę.

Duża część metropolitalnej Manili i północne Filipiny zostały w ciągu nocy zalane - powiedział Benito Ramos z Biura Obrony Cywilnej. Według niego dzięki szybkiej ewakuacji nikt nie zginął.

Monsunowe deszcze, które zaczęły się na początku tygodnia, nasiliły się dzisiaj, zmuszając ludzi do ucieczki z domów w obawie przed powodziami i osunięciami ziemi.

Ulewne opady są jeszcze spodziewane na wyspie Luzon, na której znajduje się Manila. Podmuchy wiatru osiągają prędkość 100 km na godzinę - podał filipiński instytut meteorologiczny.