Kilka tysięcy katolickich demonstrantów zebrało się w centrum stolicy Filipin, Manili, aby zaprotestować przeciwko projektowi ustawy przewidującej bezpłatny dostęp do środków antykoncepcyjnych. Rząd chce wprowadzić nowe przepisy po to, by w każdej rodzinie rodziło się maksymalnie dwoje dzieci. Ten krok ma pomóc władzom państwa w walce z ubóstwem.

Według policji demonstracja zgromadziła ok. 7 tys. ludzi, zmobilizowanych przez działaczy religijnych i księży. Większość demonstrantów była ubrana na czerwono.

Gorący zwolennik ustawy, prezydent Benigno Aquino oświadczył przed manifestacją, że w przypadku rodzin, które "nie są w pełni świadome konsekwencji prokreacji, potomstwo staje się odpowiedzialnością państwa".

Dzieci coraz mniej, ale wciąż za dużo

Wskaźnik urodzin na Filipinach stale spada, ale zdaniem władz w najbiedniejszych regionach jest nadal zbyt wysoki. Władze chcą ograniczyć liczbę dzieci do dwojga na rodzinę i w ten sposób przeciwdziałać biedzie.

Nowa ustawa przewiduje darmową dystrybucję tabletek antykoncepcyjnych, prezerwatyw i innych środków antykoncepcyjnych. Pomoc ma być finansowana z publicznego funduszu ubezpieczeń.

Głosowanie nad projektem odbędzie się we wtorek w Izbie Deputowanych. Większość stanowią w niej zwolennicy Aquino, jednak Senat, który już wyraził swój sprzeciw, może zablokować ustawę.

Na Filipinach aborcje i rozwody są zakazane przez prawo.