Włoska obrona cywilna ogłosiła stan alarmu dla wielkich metropolii apelując o to, by nie wychodzić z domu, o ile nie ma takiej potrzeby, między godziną 12 a 18. W poniedziałek termometry we Włoszech pokazywały ponad 40 stopni Celsjusza. Najgoręcej było na Sycylii - ponad 45.

Fala upałów na początku lata, zapowiadanego jako wyjątkowo gorące, zaczyna przynosić śmiertelne żniwo. Ze wstępnych informacji wynika, że w południowych Włoszech zmarły w ostatnich dniach 4 starsze osoby. W Rzymie podano, że od weekendu codziennie umierają w tym mieście dwie osoby więcej niż zazwyczaj; to także najprawdopodobniej rezultat upałów. Średnia ta dotyczy także według ekspertów innych wielkich miast.

Jednocześnie ostrzega się, że jeśli temperatura wzrośnie o 2-3 stopnie, należy spodziewać jeszcze większej liczby zgonów wśród ludzi starszych i schorowanych.

W Palermo na Sycylii doszło w poniedziałek do serii przerw w dostawach prądu. Z powodu pracujących nieustannie klimatyzatorów przeciążona jest sieć energetyczna prawie w całych Włoszech, ale władze uspokajają, że nie ma powodu do zaniepokojenia. Proszą natomiast o oszczędzanie energii.

W Palermo kilkudziesięciu kierowców autobusów miejskich odmówiło prowadzenia pojazdów, pozbawionych klimatyzacji. Pracy odmówili także robotnicy lakierni z fabryki Fiata w Termini Imerese.

Tymczasem po kilku latach od poprzedniej, tragicznej w skutkach fali upałów we Włoszech znów dyskutowany jest pomysł organizowania, w najgorętszych godzinach, wyjazdów do

klimatyzowanych centrów handlowych i supermarketów dla ludzi starszych.