Były panamski dyktator Manuel Noriega opuścił Francję - podała agencja AFP. Samolot z Noriegą wystartował rano z lotniska Orly w Paryżu. W listopadzie francuski sąd zgodził się na jego ekstradycję.

Samolot hiszpańskich linii lotniczych Iberia ma lecieć z Paryża do Madrytu. Następnie na godz. 12.40 przewidziano lot ze stolicy Hiszpanii do Panamy, gdzie na 77-letniego Noriegę czeka więzienie. Jak poinformował minister spraw zagranicznych Panamy Roberto Henriquez, dyktator ma przybyć do kraju ok. godz. 17.30 czasu lokalnego (23.30 czasu polskiego).

Były dyktator, który rządził Panamą w latach 1983-1989, ścigany jest przez tamtejsze władze w związku ze zniknięciami i zabójstwami opozycjonistów w latach 1968-1989.

Współpracował jednocześnie z CIA i z... baronami narkotykowymi

Od lat 70. XX wieku Noriega był dowódcą panamskich sił zbrojnych. Na czele państwa stanął w wyniku zamachu stanu w 1981 roku. Współpracował z amerykańską Centralną Agencją Wywiadowczą, a jednocześnie prowadził handel z latynoamerykańskimi baronami narkotykowymi. Został obalony w wyniku amerykańskiej interwencji zbrojnej w 1989 roku.

Noriega ponad 20 ostatnich lat spędził za kratkami: najpierw w USA, a potem we Francji. Deportowany z USA do Francji w kwietniu 2010 roku, został wkrótce potem skazany przez sąd w Paryżu na 7 lat więzienia za pranie pieniędzy karteli narkotykowych we francuskich bankach.

Noriega został skazany w Panamie w sumie na 60 lat więzienia. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie trafi za kratki. Według tamtejszego prawa, osoby w wieku ponad 70 lat mogą bowiem odbywać kary więzienia w areszcie domowym. Dawny krwawy dyktator spędzi więc prawdopodobnie ostatnie lata życia w swoim domu. Do tego ekstradycja do Panamy sprawiła, że we Francji Noriega spędził za kratkami tylko półtora roku.