Kilka tysięcy zwolenników opozycyjnej lewicy zebrało się dziś przed parlamentem Bułgarii na pierwszomajowym pochodzie pod hasłem "Dzień gniewu". Członkowie Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) protestowali przeciwko polityce centroprawicowego rządu premiera Bojko Borysowa.

Lider bułgarskiej lewicy Sergiej Staniszew powiedział, że uczestnicy wiecu chcą zaprotestować przeciwko "aroganckiej i niekompetentnej polityce prowadzonej w ich kraju". Od 36 miesięcy prawa ludzi są gwałcone przez władze, które rujnują gospodarkę, zagrażają demokracji, dążą do rządów autorytarnych - powiedział Staniszew.

Bułgaria jest krajem rekordów w UE: mamy najniższe zarobki i emerytury, najniższy wzrost gospodarczy, lecz jednocześnie najwyższe bezrobocie wśród młodzieży, (...) największą korupcję, przodujemy pod względem fałszowania wyborów - dodał szef stołecznej organizacji BSP, poseł Rumen Owczarow.

Referendum i poparcie dla Hollande'a

Na wiecu lewica ogłosiła rozpoczęcie kampanii zbierania podpisów w celu zorganizowania referendum o przyszłości energii jądrowej w Bułgarii. BSP sprzeciwia się marcowej decyzji rządu o rezygnacji z budowy drugiej siłowni jądrowej i domaga się rozstrzygnięcia tej kwestii w ogólnokrajowym referendum. Do jego zorganizowania potrzebne jest 500 tys. podpisów.

Staniszew w imieniu Partii Europejskich Socjalistów (PES) wyraził także poparcie dla Francois Hollande'a, który jest kandydatem socjalistów w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji w najbliższą niedzielę.

Pochody w innych miastach

Łącznie 5 tysięcy uczestników wiecu przeszło ulicami w centrum Sofii do parku, w którym odbywało się święto prasy lewicowej. Protestowi towarzyszyły hasła: "Przeciw kłamstwom rządu", "Za socjalną Bułgarię" i "Domagamy się prawa do pracy".

Pierwszomajowe pochody, organizowane przez BSP, odbyły się także w Płowdiwie, Burgas i innych dużych miastach.

Związki zawodowe nie przyłączyły się do akcji protestacyjnych lewicy. Nie odpowiadamy na apele lewicy, w której kierownictwie zasiadają milionerzy - tłumaczył lider jednej z dwóch dużych central związkowych w kraju "Podkrepa" Konstantin Trenczew.