Dyrektor ds. informacji Białego Domu Mike Dubke złożył dymisję. Zdaniem mediów, jego rezygnacja jest zapowiedzią dalszych zmian wśród personelu Białego Domu.

Dubke podją decyzję o rezygnacji ł już 18 maja, jednak pozostał na stanowisku do powrotu prezydenta USA Donalda Trumpa z pierwszej podróży zagranicznej na stanowisku szefa państwa.

47-letni Dubke wyjaśnił swoją rezygnację po zaledwie trzech miesiącach na stanowisku względami osobistymi. Jednak zdaniem mediów takie uzasadnienie dymisji jest dyplomatyczną wymówką.

Dubkemu, który nie należał do wewnętrznego kręgu doradców Trumpa, przypadło w ostatnich tygodniach niewygodne zadanie gaszenia licznych medialnych "pożarów" spowodowanych niespodziewanym zwolnieniem przez prezydenta Jamesa Comeya ze stanowiska dyrektora FBI oraz prześladującymi administrację od momentu zaprzysiężenia Trumpa na prezydenta podejrzeniami o kontakty osób z jego otoczenia z przedstawicielami specjalnych służb Moskwy.

Odejście Mike'a Dubkego podsyciło pojawiające się od dłuższego czasu w Waszyngtonie pogłoski o nadchodzących poważnych zmianach personalnych w Białym Domu.

Wśród najwyższych doradców prezydenta, którzy mieliby stracić stanowisko, media często wymieniają Reince’a Priebusa, wpływowego szefa kancelarii Donalda Trumpa. Rzecznik Białego Domu Sean Spicer zaprzeczył takim pogłoskom. Podczas konferencji prasowej zapewnił, że "prezydent jest zadowolony z pracy całego zespołu".

Mike Dubke jako dyrektor ds. informacji był odpowiedzialny za kształtowanie polityki informacyjnej administracji Trumpa. Był zwierzchnikiem często krytykowanego rzecznika Białego Domu Seana Spicera.