Sądowy finał głośnego porwania w Wielkiej Brytanii. Kobieta oskarżona o porwanie własnej córki dla pieniędzy, została uznana winną zarzucanych jej czynów. Dziewięcioletniej Shannon Matthews poszukiwano prawie przez miesiąc. Wyrodna matka chciała zagarnąć 50 tysięcy funtów nagrody, ufundowanej przez media za uwolnienie dziewczynki.

Karen Matthews wielokrotnie przed kamerami telewizji błagała porywaczy o uwolnienie córki. Proszę, puśćcie ją, niech wróci do domu. Shannon, tak bardzo cię kochamy - mówiła. Jednak w tym przypadku matczyna miłość miała perwersyjne imię. Karen Matthews, wraz ze wspólnikiem, sami porwali dziewczynkę, odurzyli ją narkotykami i terroryzowali.

Gdy policja wtargnęła do ich kryjówki, mała Shannon ukryta była w skrzyni starego tapczanu. Wielką Brytanią ta sprawa wstrząsnęła dwukrotnie. Po raz pierwszy, w lutym bieżącego roku, gdy Shannon zniknęła w drodze ze szkoły do domu i dziś, gdy ława przysięgłych uznała jej matkę winną porwania.