Dreamliner LOT-u, lecący na Dominikanę, był wśród samolotów, które musiały krążyć w powietrzu po eksplozji statku kosmicznego Starship firmy SpaceX - mówił RMF FM popularyzator astronomii Karol Wójcicki. Pasażerowie tego i innych samolotów znajdujących się w pobliżu mogli przez okna widzieć efektowny deszcz spadających odłamków.

Po północy czasu polskiego z Boca Chica w Teksasie po raz kolejny wystartowała rakieta Starship - najpotężniejsza rakieta świata. Miała odbyć kolejny lot testowy - pierwszy po feralnej styczniowej katastrofie - mówił RMF FM Karol Wójcicki - popularyzator astronomii, prowadzący profil "Z głową w gwiazdach".

Niestety, tej nocy scenariusz się powtórzył - po separacji pierwszego i drugiego stopnia pierwszy stopień - booster Super Heavy - bezpiecznie wrócił na stanowisko startowe, efektownie lądując po kilkuminutowym locie. Statek kosmiczny Starship wpadł w niekontrolowany obrót i eksplodował - relacjonował gość RMF FM.

Tak jak po styczniowym nieudanym starcie, również teraz efektem eksplozji był deszcz odłamków. Wójcicki podkreślał, że widzieli go nie tylko mieszkańcy Karaibów. 

W tym obszarze bardzo wiele samolotów zauważyło lecące z nieba odłamki. Wśród nich był Dreamliner LOT-u, który zmierzał na Dominikanę. Był zaledwie 30 minut przed lądowaniem. Przez kilka minut musiał krążyć w powietrzu na wysokości przelotowej, oczekując na uspokojenie się sytuacji na niebie - opisywał popularyzator astronomii. 

Był to ósmy próbny lot rakiety. Jak podała SpaceX, po zakończeniu dochodzenia w sprawie utraty Starshipa we wczesnej fazie siódmego lotu, wprowadzono kilka zmian sprzętowych i operacyjnych. 

"Dzisiejszy lot pomoże nam poprawić niezawodność Starshipa. W porozumieniu z Federalną Administracją Lotnictwa przeprowadzimy dokładne dochodzenie i wdrożymy działania naprawcze, aby usprawnić przyszłe testy" - zapowiada firma SpaceX. 

Starship to dwustopniowa, potężna rakieta, mierząca ponad 120 metrów. Jej pierwszy stopień to booster (czyli moduł nośny) Super Heavy, a drugi to Starship - będący statkiem kosmicznym. 

W założeniu rakieta ma wynosić największe ładunki na orbitę. Jest też ważnym elementem misji Artemis, które mają ponownie zabrać ludzi na powierzchnię Księżyca, ustanowić tam stałą ludzką obecność. W dalszej perspektywie Starship ma być używany też do lotów na Marsa.