"Denis Urubko wrócił do bazy pod K2" –poinformował na swoim profilu na Facebooku Polski Himalaizm Zimowy. Przypomnijmy, w sobotę Denis Urubko bez konsultacji z kierownikiem wyprawy samotnie wyruszył w kierunku szczytu.

Jak mówi w rozmowie z RMF FM Michał Leksiński, rzecznik prasowy polskiej wyprawy pod K2, pod uwagę są brane różne scenariusze. Istnieje scenariusz opuszczenia bazy pod K2 przez Denisa. Być może będzie to scenariusz numer jeden, kiedy sam Denis powie, że opuszcza bazę ze względu na to, że nie ma możliwości zdobycia szczytu K2 do 28 lutego, co silnie zamanifestował tym samodzielnym wyjściem - mówi Leksiński.  Drugi scenariusz jest taki, że kierownictwo wyprawy zadecyduje po prostu, że Denis powinien tę wyprawę opuścić ze względu na sytuację, która miała miejsce. Trzeci scenariusz, to scenariusz kooperacji. Istnieje szansa, żeby wszyscy się porozumieli. Na to musimy poczekać - prognozuje Leksiński.

>>>KIM JEST DENIS URUBKO?<<<

Jeszcze rano Urubko był w II obozie na wysokości 6 700 metrów. Informacja ta zapewne została przekazana przez jeden z zespołów, który rotuje w ścianie, bo z Denisem wcześniej nie było łączności. Najprawdopodobniej dzisiaj, najpóźniej jutro Denis dotrze do bazy i wtedy będziemy mieli więcej informacji na temat jego próby wejścia - mówił Leksiński.

Denis Urubko postanowił w weekend samodzielnie zaatakować szczyt

Przedwczoraj Denis Urubko podjął decyzję o zdobyciu szczytu K2 i samodzielnie wyruszył z bazy.

Janusz Majer, szef programu Polski Himalaizm Zimowy pytany o to, co Denis Urubko wziął ze sobą, odpowiedział: Nie wiem dokładnie (...), chłopcy może wiedzieliby więcej , bo spotkali się w obozie 1, może Marcin Kaczkan mógłby więcej na ten temat powiedzieć.

Chyba wziął to wyposażenie, które jest konieczne do przebywania tam w górze, czyli ten sprzęt biwakowy, kombinezon, śpiwór, gotowanie - i tyle chyba. Łączności nie ma - nie chciał wziąć radiotelefonu- zaznaczył.

Spotkał się w obozie 1 z Kaczkanem i Bedrejczukiem, ale nie chciał rozmawiać z Krzysztofem Wielickim i nie wziął telefonu- dodał.

Denis, po śniadaniu, właściwie nic nikomu nie mówiąc, poszedł. Nagle zauważono jego plecy daleko na lodowcu- powiedział Majer.

K2 było atakowane zimą w ogóle tylko trzykrotnie. Na przełomie 1987 i 1988 roku próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 metrów.

(ag)