Prokurator generalny Czech Pavel Zeman podał się w piątek do dymisji, mówiąc dziennikarzom, że jego decyzja jest związana z naciskami wywieranymi na niego przez minister sprawiedliwości Marię Beneszovą. Powiedział, że opieranie się naciskom i zajmowanie się sporami zabierało mu czas i energię.

Zeman powiedział, że już wcześniej rozważał rezygnację, ale pozostał na stanowisku z powodu śledztwa dotyczącego wybuchu we Vrbieticach i możliwego zaangażowania w to zdarzenie rosyjskich agentów. Jak dodał, po upublicznieniu sprawy nie obawia się, że zostanie zatrzymana lub "utknie".

Wyraził nadzieję, że prokuratura będzie nadal funkcjonować tak, jak pod jego kierownictwem, i ocenił, że prokuratorzy się nie boją wykonywać swojej funkcji. Jednocześnie nie chciał sprecyzować, czego miały dotyczyć naciski Beneszovej. Ona sama oświadczyła, że nigdy nie ingerowała w prokuratorskie postępowania.

Według mediów najpoważniejsze i najbardziej "delikatne" postępowania prokuratorskie dotyczą: ewentualnych zarzutów wobec firmy należącej do obecnego premiera Andreja Babisza, która miała korzystać na unijnych dotacjach; wybuchu w składach amunicji we Vrbieticach w 2014 r. rzekomo dokonany przez rosyjskich agentów; odmowy zgody na wydanie przez państwo majątku rodu Czerninów jego potomkom. Najpoważniejsza krytyka Zemana ze strony Beneszovej ma dotyczyć sprawy Vrbietic. Według niektórych źródeł minister sprawiedliwości zamierzała postawić Zemanowi zarzuty karne, które miały być związane z jego wypowiedziami.

Zeman zamierza przestać sprawować funkcję 30 czerwca, po czym prokuraturą ma kierować jego dotychczasowy zastępca Igor Strziż. Zgodnie z przepisami nowego prokuratora generalnego proponuje minister sprawiedliwości, a nominację zatwierdza rząd. Zdaniem opozycji na pięć miesięcy przed wyborami gabinet Babisza nie powinien obsadzać tej funkcji.