​W sobotę w czeskich Teplicach policja interweniowała w sprawie młodego mężczyzny będącego pod wpływem narkotyków. Zatrzymany zmarł podczas transportu do szpitala. Internet obiegło jednak wideo z zatrzymania - widać na nim, jak policjant uciska kolanem szyję mężczyzny i ten się dusi. W miejscu interwencji zgromadzili się we wtorek Czesi, którzy zarzucają funkcjonariuszom użycie nieproporcjonalnej siły.

Do zdarzenia doszło w sobotę, 19 czerwca. Trzech policjantów schwytało mężczyznę, jeden z nich trzymał go za nogi, drugi uciskał go kolanem, a trzeci próbował zakuć w kajdanki. Na filmie słychać, jak przechodnie krzyczą, że mężczyznę "duszą", inny radzi zatrzymanemu, by "nie wstawał". Mężczyzna był duszony kilka minut. Stracił przytomność tuż przed przybyciem ratowników, a następnie zmarł w karetce.

Sprawa wywołała burzę, nie tylko ze względu na opublikowany w internecie film. Okazało się, że zmarły mężczyzna był Romem. W Czechach są przypadki dyskryminacji tej mniejszości.

Policja tłumaczy, że dostała wezwanie o bójce dwóch mężczyzn, w wyniku której niszczone były samochody. Po przybyciu funkcjonariuszy na miejsce jeden z nich uciekł, a drugi leżał na ziemi. Policja przekonuje, że był agresywny i ugryzł jednego z interweniujących funkcjonariuszy. W karetce miał zemdleć i nie udało się go reanimować.

Rzecznik tłumaczy, że sekcja wykazała, iż przyczyną śmierci było przedawkowanie narkotyków i nie miało to związku z interwencją policji.

Policja odżegnuje się także do porównań z sytuacją związaną ze śmiercią George’a Floyda. Twierdzi, że była to akcja przeciwko "recydywiście", który pod wpływem narkotyków demolował samochody i ignorował wezwania funkcjonariuszy.

Inaczej o sprawie mówi działacz romski Jozef Miker. Twierdzi, że zmarły "około 40-latek" pracował w supermarkecie jako ochroniarz i kiedy zobaczył, jak inny mężczyzna próbuje zniszczyć samochód to chciał interweniować, a policja uznała go przez pomyłkę za sprawcę.

Minister spraw wewnętrznych Jan Hamáček wyraził poparcie dla interweniujących funkcjonariuszy. Jeśli ktoś łamie prawo pod wpływem środków uzależniających, musi liczyć się z interwencją policji. To dzięki pracy policjantów znajdujemy się w pierwszej dziesiątce najbezpieczniejszych krajów świata - napisał.

W miejscu interwencji policji ludzie kładą świeczki. Do Teplic przyjechały także osoby ze Słowacji oraz Belgii. Szacuje się, że na miejscu było około 200 osób.