Według różnych szacunków, tylko w tym roku mogło zginąć a Afganistanie ponad 350 niewinnych osób.

W roku 2002 Amerykanie zbombardowali wioskę, w której trwało wesele. Jego uczestnicy strzelali w powietrze na wiwat, a wywiadowcy wzięli ich za talibów. Zginęło wtedy 46 osób, a ponad sto zostało rannych.

Innym razem, amerykańscy komandosi wpadli w panikę i uciekali po jednej z dróg publicznych taranując znajdujące się tam samochody i strzelając na oślep. Zabili wtedy ponad 30 Afgańczyków.

Zdarzają się też sytuacje, gdzie nie może być mowy o pomyłce. Np. marines, których samochody najechały w Afganistanie na bombę-pułapkę. Zginął wtedy jeden Amerykanin, a jego koledzy - według relacji świadków – wdarli się w ramach odwetu do pobliskich domów i zastrzelili 15 osób, w tym kobiety i dzieci.