Jutro wybory w USA. Demokraci stracą prawdopodobnie większość na Kapitolu – mówi w rozmowie z korespondentem RMF FM Daniel Fried, ekspert Atlantic Council i były ambasador USA w Polsce. Ocenia, że szanse demokratów maleją. Podkreśla, że najnowsze sondaże wskazują, że republikanie wygrają nadchodzące wybory, czyli wybory środka kadencji. W rozmowie padają także pytania o Ukrainę i Rosję. Daniel Fried uważa, że USA przygotowały wobec Rosji kilka opcji - także militarną, jeżeli Moskwa posunie się do użycia broni nuklearnej.

Co czeka USA, jak może zmienić się polityka Stanów Zjednoczonych, co wyniknie z tych wyborów? Co z dalszym wsparciem Ukrainy? O to eksperta Atlantic Council pyta nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski.

Paweł Żuchowski pytał byłego ambasadora, czy przegrana demokratów będzie sygnałem ostrzegawczym dla Joe Bidena. To jest dobre pytanie. Biden jako prezydent nie jest bardzo popularny. Powodem tego jest stan gospodarki USA, wysoka inflacja. To jest wielki minus dla obecnego prezydenta. Bez względu na to kim jest ten prezydent. Stan gospodarki nie pomaga i niestety Biden jest prezydentem podczas wysokiej inflacji. Fakt, że bezrobocie jest bardzo niskie. Najważniejsze problemy dla prezydenta to gospodarka oraz inflacja - ocenia Daniel Fired.

Były ambasador USA w Polsce podkreśla, że sondaże wskazują na republikanów, ale tak naprawdę nikt nie wie, jakie będą ostateczne wyniki.

Czasami są niespodzianki - dodał Fried.

Tłumaczy jednak, że ewentualna przegrana Bidena nie oznacza końca jego prezydentury. W rozmowie z naszym dziennikarzem przywołał sytuację z czasów prezydentury Baracka Obamy. Wówczas demokraci po dwóch latach rządów 44. przywódcy USA również stracili większość na Kapitolu. Obama jednak w 2012 roku ponownie wygrał wybory. Rządził w USA przez dwie kadencje.

"Nie ma innego demokraty, który może konkurować z Bidenem"

Paweł Żuchowski pytał, czy na tym etapie możemy mówić o ewentualnym starcie Joe Bidena w następnym wyborach prezydenckich. Sam Biden podkreślał, że chce ubiegać się o reelekcję. Jednak wszyscy zdają sobie sprawę z jego wieku.

Biden pochodzi z dawnego pokolenia polityków. On był kandydatem wielkiego kompromisu wśród demokratów. Nie było dla niego dobrego konkurenta dwa czy trzy lata temu. Biden jest ode mnie starszy o 10 lat. To mu nie pomaga. Ale na razie nie ma innego kandydata. Nie ma innego demokraty, który może konkurować z Bidenem - podkreślił Fried.

Fried wykluczył możliwość zastąpienia Bidena przez Kamalę Harris. Kamala Harris, nie wiem dlaczego, ale na razie nie jest popularna nawet wśród demokratów - stwierdził.

DeSantis vs. Trump

Na Florydzie o reelekcję na stanowisku gubernatora ubiega się republikanin Ron DeSantis, który wymieniany jest jako możliwy kandydat tej partii w następnych wyborach prezydenckich. Niektórzy eksperci uważają, że jego zdecydowane zwycięstwo będzie oznaczać, że umocni się w tym wyścigu o partyjną nominację. Przy czym trzeba pamiętać, że wiele wskazuje na to, że do Białego Domu będzie chciał wrócić Donald Trump.

Daniel Fried uważa, że Donald Trump ma szerokie poparcie wewnątrz partii. Jednak może mieć problem z przyciągnięciem głosów niezdecydowanych wyborców. Wysoko jednak ocenia obecnego gubernatora Florydy.

DeSantis to zdolny polityk. Nie ma tylu minusów co Trump. Inteligentny człowiek. Prawicowy, bardzo prawicowy, skrajny, ale to sprytny człowiek. DeSantis niekoniecznie stanowi zagrożenie dla amerykańskiej demokracji jak Trump - podkreślił Daniel Fried.

Wysoka wygrana DeSantisa pozwoli mu - zdaniem Frieda - rozważyć walkę o partyjną nominację, przeciwko Trumpowi.

Co z dalszą pomocą dla Ukrainy?

Paweł Żuchowski pytał swojego gościa także o sprawę pomocy dla Ukrainy. Niektórzy republikanie uważają, że należy ograniczyć pomoc dla tego kraju. Jak wsparcie dla Ukrainy może wyglądać po ewentualnych wyborach? Daniel Fried wskazał, że poparcie dla wsparcia Ukrainy jest szerokie w USA. Jednak zarówno po stronie republikanów, jak i demokratów pojawiają się różne głosy. Jest jednak przekonany, że USA nadal będą wspierać Ukrainę.

Daniel Fried ocenił też, że Putin próbuje zastraszyć świat, mówiąc o możliwym ataku nuklearnym. Chciałby zmusić Zachód do wycofania wsparcia dla tego kraju. Uważa jednak, że groźby użycia broni nuklearnej należy traktować poważnie.

Administracja Bidena, rząd Polski i NATO muszą traktować zagrożenie poważnie, bo wielu ludzi jeszcze rok temu nie było przekonanych, że Putin przygotował prawdziwy atak. Musimy więc zagrożenie traktować poważnie, ale nie możemy wycofać poparcia dla Ukrainy. Musimy pokazać solidarność z Ukrainą. Jestem przekonany, że administracja Bidena poinformowała rosyjski rząd, że będą bardzo poważne konsekwencje, jeśli doszłoby do użycia broni nuklearnej. Jestem przekonany, że administracja Bidena przygotowała się do różnych możliwości i różnych scenariuszy - stwierdził były ambasador.

Czy byłoby to przerzucenie amerykańskich żołnierzy na Ukrainę? Posłuchaj rozmowy Pawła Żuchowskiego z Danielem Friedem.

Opracowanie: