​38-letni Brytyjczyk rozpoczął próbę przepłynięcia wpław Atlantyku. Ma do pokonania 3,7 tys. kilometrów. W dzień zmaga się z falami, w nocy śpi na łodzi. Jeśli mu się uda, w marcu przyszłego roku może zostać wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa.

​38-letni Brytyjczyk rozpoczął próbę przepłynięcia wpław Atlantyku. Ma do pokonania 3,7 tys. kilometrów. W dzień zmaga się z falami, w nocy śpi na łodzi. Jeśli mu się uda, w marcu przyszłego roku może zostać wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa.
Zdj. ilustracyjne /W. Layer /PAP/EPA

Ben Hooper wszedł do oceanu na plaży w Senegalu, a zamierza z niego wyjść w Brazylii. Płynie w towarzystwie ekipy telewizyjnej, która dokumentuje tę niezwykłą próbę. Tu nie może być żadnych oszustw. Muszę przepłynąć każdą jedną milę morska. Nawet jeśli miałbym zginąć - mówi Brytyjczyk.

Na początku maratonu, jeszcze u wybrzeży Afryki, grożą mu ataki rekinów. Później pojawią się meduzy, a na środku Atlantyku, śmiałek zmierzy się z gigantycznymi falami.

Chęć wpisania się do Księgi Rekordów Guinnessa jest jednak dla byłego policjanta zbyt duża, by zrezygnować.

(az)