Były futbolista New England Patriots Aaron Hernandez został uznany winnym morderstwa z premedytacją i skazany na karę dożywotniego więzienia. W 2013 roku - niespełna rok po podpisaniu kontraktu wartości 40 milionów dolarów - zastrzelił swojego kolegę Odina Lloyda.

25-letni Hernandez, który został uznany winnym również kilku innych zarzutów - w tym nielegalnego posiadania broni, nie będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe. Na razie przysługuje mu apelacja do sądu najwyższej instancji stanu Massachusetts, w którym nie ma kary śmierci.

Hernandez nie przyznawał się do winy, a w trakcie procesu nie ustalono motywów zabójstwa. Prokuratura sugerowała, że futbolista stracił zaufanie do Lloyda, który miał wiedzieć o szczegółach innych jego problemów z prawem. Lloyd spotykał się z siostrą narzeczonej Hernandeza.

17 czerwca 2013 roku ciało zamordowanego znalazł na opuszczonym terenie przemysłowym przypadkowy biegacz. Miejsce to znajduje się niedaleko domu Hernandeza. Po tygodniu policja aresztowała futbolistę.

Prokuratura przedstawiła mocne dowody na to, że Hernandez był z Lloydem w chwili jego śmierci - były to m.in. nagrania z monitoringu w posiadłości oskarżonego, a także odczyty lokalizacji telefonów komórkowych. W trakcie procesu przesłuchano ponad 130 świadków.

Według ustaleń śledczych, Hernandez sześć razy strzelił do Lloyda. W morderstwie pomagały mu dwie osoby, które będą sądzone oddzielnie.

25-letni obecnie Hernandez trafił do NFL - najlepszej ligi futbolu amerykańskiego na świecie - w 2010 roku. Grał na pozycji silnego skrzydłowego (tight end). Razem z Robem Gronkowskim tworzył w ataku niezwykle groźny duet.

Kilka godzin po jego aresztowaniu w 2013 roku Patriots rozwiązali z nim kontrakt. Kibicom umożliwiono bezpłatną wymianę koszulek z jego nazwiskiem - skorzystało z tego ponad 1200 osób, co miało kosztować klub 250 tysięcy dolarów.

(edbie)