W bułgarskich sklepach nie widać przedświątecznej gorączki. Jest spokojnie i raczej pusto. W latach poprzednich, w grudniu Bułgarzy masowo zaciągali kredyty konsumpcyjne głównie na sprzęt AGD i wykupywali dosłownie wszystko. W tym roku raczej oglądają, niż kupują.

Nie będzie też świątecznych dodatków do emerytur i 13. pensji.Wzrasta bezrobocie. Państwo opóźnia wypłatę świadczeń socjalnych. Ludzie boją się wydawać oszczędności na duże zakupy. W przyszłym roku nie będzie lepiej – prognozuje wicepremier i minister finansów.

Większość gospodarstw wstrzymuje się od dużych zakupów. Ci, którzy spłacają kredyty z poprzednich lat, o nowych zakupach nawet nie marzą. Większość ankietowanych deklaruje, że wydatki na prezenty świąteczne ograniczy do 100 lewów (50 euro).

Według sondaży także więcej Bułgarów spędzi tegoroczne święta w domu lub u rodziny i przyjaciół na prowincji. W kurortach górskich, w przeciwieństwie do kilku ostatnich lat, są jeszcze wolne miejsca. Bardziej zamożni zwolennicy sportów zimowych wybierają na narty Austrię i Szwajcarię, gdzie - jak wynika z publikacji prasowych - jest taniej niż w Bułgarii.