Na początku przyszłego tygodnia przybędą do Polski brytyjscy policjanci, którzy prowadzą śledztwo w sprawie zabójstwa sześciorga Polaków na wyspie Jersey. Chcą przesłuchać rodzinę i przyjaciół ofiar. "Zrobimy wszystko, co możliwe, aby odtworzyć wydarzenia w trakcie tragedii i spróbować ustalić okoliczności, które doprowadziły do zabójstwa" - podkreślił prowadzący śledztwo inspektor Stewart Gull.

Do tragedii doszło 14 sierpnia w St. Helier, stolicy wyspy Jersey na Kanale La Manche. 30-letni Polak Damian Rz. jest podejrzany o zabójstwo swej żony Izabeli Rz., dwojga dzieci: Kacpra i Kingi w wieku półtora roku i sześć lat, 55-letniego teścia Marka G. oraz najlepszej przyjaciółki żony, 34-letniej Marty de la H. oraz jej pięcioletniej córeczki Julii (z małżeństwa z Brytyjczykiem).

Policja nie mogła jeszcze przesłuchać podejrzanego, który przebywa w szpitalu. Przeszedł tam operację związaną z obrażeniami, które sam sobie zadał, usiłując popełnić samobójstwo.

30-letni mężczyzna, zatrzymany po zabójstwach, jest w dalszym ciągu hospitalizowany i znajduje się pod nadzorem policji. Jego stan stale się poprawia i policja oczekuje na informację, kiedy będzie mogła go przesłuchać - poinformował rzecznik prasowy Scotland Yardu.

Państwo Rz. byli małżeństwem od ośmiu lat. Na wyspie Jersey mieszkali od sześciu lat. Damian Rz. jest z zawodu stolarzem. Był podobno w depresji z powodu kłopotów małżeńskich.