"Trzeba liczyć na najlepszy scenariusz, ale być przygotowanym na najgorszy" - powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell podczas debaty w Parlamencie Europejskim poświęconej możliwej inwazji Rosji na Ukrainę. Borrell przypomniał, że od listopada Rosja koncentruje wojska wzdłuż granicy z Ukrainą.

Ukraina jest naszym sojusznikiem, bliskim nam geograficznie państwem, a więc to naturalne, że niepokoją nas te ruchy wojsk - oświadczył.

Jeśli sytuacja się pogorszy, będziemy gotowi na reakcje, nie chcemy jednak przyczynić się do eskalacji konfliktu. Chcemy zapobiec dalszej eskalacji na Ukrainie ze strony Rosji, aby nie przeobraziła się w konflikt wojskowy - dodał Borrell.

Szef unijnej dyplomacji powiedział, że zdaniem UE Rosja musi się trzymać swoich międzynarodowych zobowiązań.

Koncentrujemy się na razie na odstraszaniu, zapobieganiu, wykorzystaniu narzędzi, jakie daje nam dyplomacja. (...) Jeśli dojdzie do ataku, koszty dla Rosji będą duże - zaznaczył Borrell.

"Rosja mnoży problemy, a nie rozwiązania"

Głos w debacie zabrali też polscy europosłowie.

40 lat temu z okładem 10 mln Polaków, tak jak ja zakochanych w "Solidarności" zadawało sobie pytanie: wejdą, nie wejdą? To było o ówczesnym Kremlu w systemie komunistycznym. Od ośmiu lat, od czasów Majdanu, robią to Ukraińcy. Co chwila muszą się uporać z zagrożeniem, z wzrastającym niebezpieczeństwem. Od 2014 roku aneksją znacznej części swojego terytorium, okupacją wschodu Ukrainy. Presją gospodarczą, cybernetyczną, dezinformacyjną, zabronieniem im jakiegokolwiek międzynarodowego wyboru - mówiła podczas debaty poświęconej koncentracji rosyjskich wojsk wzdłuż granicy z Ukrainą była szefowa polskiej dyplomacji, europosłanka Anna Fotyga (PiS).

Eurodeputowany Witold Waszczykowski zwrócił uwagę, że PE kolejny raz debatuje o rosyjskim imperializmie, a konflikt na Ukrainie trwa już osiem lat.

Na każdą rosyjską eskalację odpowiadamy apelem o dialog, zapominając jednocześnie, że to Rosja mnoży problemy, a nie rozwiązania. Rosja tworzy te problemy i oczekuje na dialog, aby uzyskać od nas dalsze koncesje, a nie dojść do kompromisowej sytuacji między nami. Blokuje wszystkie inicjatywy pokojowe Ukrainy. Czy i kiedy zaczniemy rozliczać Rosję, a nie wynagradzać ją? - pytał były minister spraw zagranicznych RP.

UE powinna zareagować na działania Rosji pakietem sankcji, który będzie bolesny gospodarczo - powiedział europoseł Andrzej Halicki (Koalicja Europejska). Według niego, prezydent Rosji Władimir Putin zaatakował Ukrainę w ostatnich latach i szykuje się do kolejnego ataku.

Przyjaciele Putina są agentami Kremla. Trzeba to jasno sobie powiedzieć i musimy ich marginalizować, jeżeli chodzi o naszą wspólnotę - zaznaczył Halicki.

Brak zgody na przemoc

Zdaniem europosła Leszka Millera (Koalicja Europejska), wszelkie pomysły ze strony Rosji dotyczące rozwiązania obecnego kryzysu metodami siłowymi powinny spotkać się ze zdecydowanym sprzeciwem UE.

Brak zgody na zmianę granic siłą jest podstawą bezpieczeństwa w Europie i na świecie. Stąd też jasne stanowisko dotyczące suwerenności Ukrainy i jej terytorium. Z prawdziwym zaniepokojeniem odnotowujemy wzrost napięcia w relacjach Ukrainy i Rosji oraz budowę potencjału wojennego na granicy. Jestem zwolennikiem założenia, że dialog polityczny stanowi jedyny sposób trwałego rozwiązania aktualnego kryzysu - powiedział Miller.

Eurodeputowany PiS Kosma Złotowski ocenił, że rosnąca presja jakiej poddawana jest Ukraina w ostatnich miesiącach to także sprawdzian dla Unii Europejskiej i test wiarygodności jej rzekomo stanowczej polityki wobec Moskwy.