Osetia Północna uczci dziś ofiary ataku na szkołę w Biesłanie. Cztery lata temu terroryści opanowali szkołę w tym mieście i przetrzymywali około tysiąca zakładników. Podczas szturmu rosyjskich sił specjalnych zginęło 340 osób, w tym 139 dzieci. Rannych zostało ponad 700 osób.

Rodziny ofiar są przekonane, że władze nie mówią prawdy o tym co naprawdę wydarzyło się w Biesłanie cztery lata temu. W lipcu ubiegłego roku pojawił się nowy dowód w tej sprawie. Organizacja Matki Biesłanu, skupiająca kobiety, których dzieci zginęły podczas akcji, zdobyła nagranie wideo z zeznaniami dwóch saperów. Obala ono tezę rosyjskich władz, że winę za krwawą akcję ponoszą wyłącznie zamachowcy.

Według oficjalnej wersji Kremla, szturm jednostek specjalnych został sprowokowany przez samych terrorystów, którzy w budynku szkoły zdetonowali bombę. Wśród zakładników wybuchła panika i wtedy na pomoc rzucili się komandosi.

Do tragedii doszło 1 września 2004 r. Tego dnia szkołę numer 1 w Biesłanie opanował uzbrojony oddział 33 napastników należących do sił czeczeńskiego dowódcy polowego Szamila Basajewa. Dwa dni później doszło do szturmu rosyjskich sił zbrojnych.