Białoruska delegacja przybyła do Moskwy, aby rozmawiać o rozwiązaniu kryzysu naftowego. Wczoraj Rosjanie zamknęli rurociąg "Przyjaźń" na Zachód. Oskarżają Białorusinów o bezprawne podkradanie surowca, odbieranie w ten sposób "w naturze" opłat za tranzyt ropy.

To jak szybko dostawy zostaną wznowione zależy od wyników rozmów delegacji białoruskiego ministerstwa gospodarki w Moskwie. Jeszcze dziś mają rozpocząć się negocjacje warunków wyjścia z kryzysu. Głównym tematem będzie tranzyt ropy, a także to: że Białorusini wprowadzili cała za przesył naszego surowca przez swoje terytorium. Rozmowy jeszcze się nie zaczęły; omawiane są na razie techniczne szczegóły – powiedziała reporterowi Anstazja Zimonina z rosyjskiego ministerstwa rozwoju gospodarczego i handlu.

Na efekt tych rozmów czeka spółka Transnieft, która przyznała się do zakręcenia kurka. Wiem, że to wszystkich interesuje, ale na razie bez komentarza. Poczekajmy co przyniesie dzień - powiedział RMF wiceszef spółki Siergiej Grigoriew. Stanowisko Rosjan jest jasne – dostawy ruszą pod warunkiem zniesienie prze Białoruś ceł tranzytowych.