Polski samolot awaryjnie lądował w stolicy Etiopii – informuje portal Onet. Maszyna leciała z Mombasy do Warszawy. Samolot Enter Air wcześniej zapalił się przed swoim startem z Kenii. Według przewoźnika, na pokładzie było 167 pasażerów. Po pasażerów wysyłamy z Polski drugi samolot - informuje przedstawiciel polskiego przewoźnika. MSZ zapewnił, że wszyscy obywatele RP, znajdujący się na pokładzie samolotu lecącego z Mombasy do Warszawy, są bezpieczni, a ich zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Samolot, który startował w Kenii o 20.45 czasu miejscowego, od początku miał problemy - informuje Onet. W trakcie boardingu pasażerowie zostali poinformowani przez załogę, że wystąpiły problemy techniczne i muszą jak najszybciej opuścić pokład maszyny i udać się do terminala. "Wszyscy wysiadający z samolotu widzieli, że wydobywa się z niego dym" - opowiada w rozmowie z Onetem jeden z polskich turystów.

Inna turystka w rozmowie z portalem relacjonowała, że po kilku godzinach pilot stwierdził, że z maszyną już wszystko w porządku i lot może wystartować. Pasażerom się to nie spodobało i postanowili wyrazić swoją niechęć do lotu. Pokłócili się z załogą samolotu - czytamy w Onecie. "Pilot postraszył nas policją" - relacjonowała turystka.

To nie był jednak koniec kłopotów pasażerów wracających z wakacji do kraju.

Jak relacjonuje jedna z pasażerek, po ok 1,5 godziny podróży, pilot poinformował, że samolot stracił jeden z silników. Maszyna wylądowała w stolicy Etiopii - Addis Abebie.

"Mieliśmy się skulić, głowę nisko i trzymać się mocno przedniego siedzenia" - pisze jedna z pasażerek felernego lotu, publikując zdjęcia na swoim Facebooku. "Kapitan udzielał bardzo skąpych informacji, nie wiedzieliśmy w jakiej dokładnie jesteśmy sytuacji" - dodaje.

"Wylot w piątek odbył się wbrew naszej woli"

Wylot w piątek odbył się trochę wbrew naszej woli. Wiedzieliśmy, że jest jakaś usterka, nie wiedzieliśmy, czy została naprawiona. Niby bagaż się zapalił, oni nad tym zapanowali - relacjonowała jedna z pasażerek, dzwoniąc na Gorącą Linię RMF FM.

Jak nas po dwóch  godzinach znowu zapakowali, zobaczyliśmy, że nasze bagaże są na zewnątrz. Nikt nam nie powiedział co z tymi bagażami. Zaczęliśmy więc pytać, zaczęła się robić awantura - dodaje.

Pasażerka w rozmowie z RMF FM, relacjonując sytuację już po awaryjnym lądowaniu w Etiopii, mówi o tym, że informacje, które do nich docierają są szczątkowe. Na miejscu jest konsul, po kilku godzinach turyści dostali wodę i prowiant. Polacy będący na miejscu usłyszeli, że wkrótce zostanie podjęta decyzja w sprawie ewentualnego zakwaterowania ich w hotelu. Nie dostają jednak żadnych informacji ze strony linii lotniczych. 

Konsul w Addis Abebie stara się o wizy dla pasażerów

Polski konsul działa, aby pasażerowie samolotu linii Enter Air, który z przyczyn technicznych wylądował w stolicy Etiopii Addis Adebie, dostali wizy i mogli czekać na drugi samolot w hotelu - przekazał na Twitterze wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.

Jak dodał Wawrzyk, przylot nowego samolotu spodziewany jest wieczorem.

MSZ zapewnił, że wszyscy obywatele RP, znajdujący się na pokładzie samolotu lecącego z Mombasy do Warszawy, są bezpieczni, a ich zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

"Ambasador i Konsul RP są na miejscu i udzielają im wsparcia. Konsul jest również w kontakcie z władzami lokalnymi oraz organizatorami podróży. Konsul podjęła m.in. interwencję w sprawie możliwości opuszczenia lotniska przez Polaków i udania się na odpoczynek w komfortowych warunkach. W tej chwili wszystkie zainteresowane osoby są w drodze do hotelu" - poinformował w komunikacie resort spraw zagranicznych.

"Dziś późnym wieczorem planowany jest wylot do Warszawy samolotu zastępczego" - dodał MSZ.

Enter Air wysyła dodatkowy samolot do Etiopii

Samolot B-737 800 ze 167 pasażerami z powodu błędnych wskazań na jednym z silników w czasie lotu musiał zgodnie z procedurą wylądować w Etiopii - poinformował Enter Air. Linia zaznaczyła, że aktualnie sprawdzane są dokładne przyczyny problemu, ale komunikacja z Addis Abebą jest bardzo utrudniona.

Ponieważ nie wiemy jeszcze jaka była przyczyna i czy samolot jest sprawny do lotu, po pasażerów wysyłamy z Polski drugi samolot - podkreślił Enter Air.

Linia poinformowała też, że jeszcze na lotnisku w Mombasie, przed wylotem maszyny miał miejsce osobny przypadek, którego przyczyną było pojawienie się dymu w bagażniku. Dym pochodził najprawdopodobniej z jednego z bagaży - zaznaczył Enter Air.