Siedem osób zginęło, a co najmniej 10 zostało rannych w ataku terrorystycznym, do którego doszło w dzielnicy Newe Ja’akow w Jerozolimie. Napastnik został zastrzelony przez policję.

Uzbrojony mężczyzna zabił siedem osób i ranił co najmniej 10 kolejnych w Jerozolimie. Do zdarzenia doszło wieczorem w dzielnicy Newe Ja’akow. 

Policja określa to zdarzenie jako atak terrorystyczny. Do dramatu doszło w synagodze. Lokalne media - powołując się na policję - informują, że terrorysta ok. godz. 20:15 podjechał samochodem przed budynek świątyni i otworzył ogień do osób, które brały udział w szabasowych modlitwach w dzień pamięci o Holokauście.

Część rannych jest w stanie krytycznym.

Napastnik uciekł z miejsca zdarzenia, ale został zlokalizowany przez funkcjonariuszy. Został zastrzelony po tym, jak otworzył ogień do policjantów. Zabezpieczono broń, której użył podczas napadu.

To jeden z najcięższych ataków terrorystycznych, jakie widzieliśmy w ostatnich latach. O ile nam wiadomo, ten terrorysta działał sam. Kontynuujemy przeszukiwanie terenu - powiedział Doron Turgeman, szef policji dystryktu jerozolimskiego.

Mieszkańcy powiedzieli Channel 12 News, że przybycie policji zajęło 20 minut. To hańba - powiedział jeden z mężczyzn. 

Tymczasem policja poinformowała, że funkcjonariusze przybyli na miejsce i zabili terrorystę w ciągu pięciu minut od pierwszych doniesień o strzałach.

Rzecznik palestyńskiego Hamasu Hazem Qassem poinformował Reutersa, że atak był zemstą za czwartkową operację Izraela w Dżaninie na Zachodnim Brzegu.

"Ta operacja jest odpowiedzią na zbrodnię dokonaną przez okupanta w Dżaninie i naturalną odpowiedzią na zbrodnicze działania okupanta" - przekazał, chociaż powstrzymał się przed przyznaniem się do ataku.

W czwartek rano wojska izraelskich wtargnęły do obozu dla uchodźców w Dżaninie, w wyniku czego zginęło dziewięciu Palestyńczyków. Po tej akcji armia izraelska oświadczyła, że przeprowadziła "operację antyterrorystyczną", wymierzoną w członków organizacji Islamski Dżihad, którzy według ministra obrony Izraela Yoava Gallanta planowali atak w Izraelu.

Również Palestyński Islamski Dżihad również pochwalił piątkowy atak w Jerozolimie atak, ale nie przyznał się do niego.

Associated Press podaje, że w kilku miejscach w Strefie Gazy ucieszeni zamachem Palestyńczycy wylegli na ulice, a w niektórych miejscowościach na tacach roznoszono słodycze i strzelano w powietrze.

Władze USA potępiły atak, ale Departament Stanu poinformował, że nie zmieni on planów sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, który ma się udać na Bliski Wschód w niedzielę. Według agencji AP ma on w Izraelu rozmawiać o przyczynach eskalacji napięć w stosunkach palestyńsko-izraelskich i planach nowego, skrajnie prawicowego izraelskiego rządu.

Jak komentuje Reuters, piątkowy atak w Jerozolimie potwierdza obawy o to, że w Izraelu i na terytoriach palestyńskich ponownie nakręca się spirala przemocy, która może doprowadzić do poważniejszej konfrontacji między stronami konfliktu.