Atak rakietowy w okolicach pałacu prezydenckiego w stolicy Afganistanu, Kabulu: kilka pocisków spadło nieopodal pałacu podczas modłów związanych z ważnym muzułmańskim świętem Id al-Adha. Nie ma doniesień o ofiarach. Nie wiadomo, kto stał za atakiem.

Rzecznik afgańskiego MSW Mirwais Stanekzai przekazał, że w pobliżu pałacu prezydenckiego spadły w sumie trzy rakiety, a dwie z nich wybuchły.

"Wrogowie Afganistanu przeprowadzili atak rakietowy w różnych miejscach w Kabulu. Jedna rakieta spadła za meczetem Eid Gah, druga za centrum handlowym Gulbahar, a trzecia w pobliżu parku Chaman e Huzori" - sprecyzował rzecznik.

Te trzy miejsca znajdują się w odległości około kilometra od pałacu prezydenckiego, który zresztą w przeszłości był już kilkukrotnie celem ataków rakietowych - ostatnio w grudniu 2020.

Afgańska telewizja, na którą powołuje się agencja informacyjna Reuters, podała, że dzisiejszy atak przeprowadzony został w trakcie modlitwy na zewnątrz pałacu prezydenckiego, w której uczestniczył prezydent Aszraf Ghani.

Modły trwały jednak dalej wśród odgłosów eksplozji, a Ghani wygłosił później przemówienie, również na zewnątrz pałacu, transmitowane przez lokalne media. Wystąpił w otoczeniu kilku najważniejszych urzędników państwowych.

Talibowie kontynuują ofensywę

W Afganistanie narastają niepokoje i przemoc, przede wszystkim z powodu walk w prowincjach: w momencie, gdy z kraju wycofują się amerykańskie wojska, talibscy bojownicy kontynuują zbrojną ofensywę, zajmując kolejne tereny i przejścia graniczne.

Talibowie twierdzą, że pod kontrolą mają już 85 procent terytorium Afganistanu, czemu rząd w Kabulu zaprzecza. Zdaniem ekspertów jednak, trudno oszacować, jaka część kraju kontrolowana jest przez Taliban, a jaka przez rząd.

W tym roku, w przeciwieństwie do lat poprzednich, bojownicy nie zadeklarowali zawieszenia broni podczas ważnego muzułmańskiego święta Id al-Adha, czyli Święta Ofiarnego.

Wczoraj 15 misji dyplomatycznych i przedstawiciel NATO w Kabulu wezwali Taliban do wstrzymania ofensywy. Apel pojawił się kilka godzin po tym, jak w stolicy Kataru fiaskiem zakończyły się negocjacje talibów i afgańskiego rządu ws. zawieszenia broni.