Udało się uwolnić zakładników uwięzionych przez porywacza w synagodze w Colleyville w Teksasie. Wszyscy są bezpieczni - poinformował na Twitterze gubernator Teksasu Greg Abbott. Porywacz został zastrzelony.

Modlitwy były skuteczne. Wszyscy zakładnicy są żywi i bezpieczni - napisał Abbott na Twitterze, ponad dziesięć godzin po ataku na synagogę. 

Jak podał "New York Times" podczas transmitowanego na żywo na stronie na Facebooku nabożeństwa kongregacji rozpoczętej o 10 rano lokalnego czasu można było usłyszeć niewyraźne krzyki mężczyzny o umieraniu i że nie lubi policji. Na nagraniu nie było widać, co dzieje się wewnątrz synagogi. Funkcjonariusze zostali wezwani o około 10:41. Okazało się, że porywacz zatrzymał czterech zakładników w tym rabina Charlie Rabbi Cytron-Walkera.

Sprawca został zatrzelony

Sprawca utrzymywał, że ma urządzenie wybuchowe. Mówił też, że jest bratem pakistańskiej neurobiolog Aafia Siddiqui, która odsiaduje 86-letni wyrok w USA po skazaniu w 2010 r. za strzelanie do żołnierzy i agentów FBI. Mężczyzna domagał się, by została uwolniona. 

"NYT" cytowała Jerry’ego Moore, który mieszka naprzeciwko synagogi, twierdzącego, że jego rodzina usłyszała głośny huk, który wydawało się odgłosem wystrzałów. "The Washington Post" poinformował, że porywacz został zastrzelony podczas akcji służb specjalnych w synagodze.

Władze nie podają tożsamości porywacza. Negocjacje prowadzili z nim agenci FBI.

Porywacz był obywatelem Wielkiej Brytanii

Jak potwierdziło ministerstwo spraw zagranicznych, zastrzelony porywacz był obywatelem Wielkiej Brytanii.

Mężczyzna miał żądać uwolnienia przetrzymywanej w więzieniu w Fort Worth w Teksasie Aafii Siddiqui, mającej związki z Al-Kaidą pakistańskiej neurobiolog, która w 2010 roku została skazana na 86 lat więzienia za strzelanie do amerykańskich żołnierzy i agentów FBI. Mówił o niej jako o swojej "siostrze", ale nie jest jasne, czy faktycznie był z nią spokrewniony, czy chodziło mu raczej o to samo wyznanie.