Para aktywistów klimatycznych, która przyklejała się do drogi, blokując ruch w obronie środowiska, poleciała na wakacje na Bali samolotem. Sprawa wyszła na jaw, ponieważ młodzi ludzie nie stawili się na rozprawie sądowej w sprawie blokady – opisuje portal dziennika „Bild”, podkreślając podwójne standardy aktywistów.

We wrześniu 22-letnia Luisa S. i jej o dwa lata starszy chłopak Yannick S. zablokowali w godzinach szczytu ruch drogowy w Stuttgarcie w ramach protestu aktywistów grupy Ostatnie Pokolenie. W czasie akcji trzymali baner z napisem "Oszczędzaj ropę, zamiast wiercić".

"Dwa miesiące później para wybrała się do wakacyjnego raju na Bali samolotem, który zużył około 140 tys. litrów paliwa" - zauważa "Bild", podkreślając "obłudne podwójne standardy" aktywistów klimatycznych, którzy regularnie blokują dojazdy do lotnisk, przekonując, że "podróże lotnicze są tylko dla ‘zamożnego procenta populacji’".

Sprawa wyszła na jaw w poniedziałek, kiedy w związku z wrześniowym protestem Luisa (jako świadek) i Yannick (jako oskarżony) mieli stawić się przed sądem rejonowym w Bad Cannstatt k. Stuttgartu. Obydwoje nie przyszli na rozprawę, zamiast tego "przelecieli około 9 tys. kilometrów do słonecznej Tajlandii i na Bali". "Bilans klimatyczny dla dwojga: ok. 7,9 ton CO₂!" - podkreśla "Bild".

Zarezerwowali lot jako osoby prywatne, a nie jako obrońcy klimatu. Należy to oddzielić - przekonywał rzecznik Ostatniego Pokolenia.

Zwłaszcza ci, którzy wynoszą się tak wysoko moralnie i tyranizują blokadami innych z powodu ich prywatnego stylu życia, powinni w prawdziwym życiu trzymać się ziemi - skomentował Hans-Ulrich Ruelke, szef frakcji parlamentarnej FDP w lokalnym parlamencie.

"Bild" przypomina, że znana niemiecka działaczka klimatyczna Luisa Neubauer od dawna jest oskarżana o podwójne standardy i hipokryzję. "Niemiecka twarz Piątków dla przyszłości i członkini Zielonych zawsze ostrzega przed zbliżającą się ‘katastrofą klimatyczną’. Jednocześnie, mając zaledwie 23 lata, obleciała już samolotem pół świata. Była w Indonezji, Chinach, Kanadzie, Hongkongu, Maroku, Namibii. To dalekie podróże, które tylko niewielu Niemców odbywa w swoim życiu" - podsumowuje "Bild".