​Skandal wokół zniszczeń, spowodowanych w czasie szturmu antyterrorystów we Francji. Zrozpaczony właściciel podparyskiej drukarni, w której zabici zostali islamscy terroryści, oskarża prezydenta Francois Hollande’a o dwulicowość.

Właściciel drukarni w Dammartin-en-Goele pod Paryżem, w której w czasie styczniowego szturmu antyterrorystów zabici zostali sprawcy krwawego ataku na redakcję pisma "Charlie Hebdo", nie dostał żadnego odszkodowania za straty materialne. Jego zakład nie był ubezpieczony na wypadek zniszczeń związanych z działalnością terrorystów. Drukarnia została w dużej części zniszczona, trzeba kupić nowe maszyny.

Michel Catalano dostał pomoc finansową od internautów, którzy zorganizowali zbiórkę pieniędzy. Oburza się jednak, że prezydent Hollande pozostaje głuchy na jego prośby o wsparcie materialne - choć zapewniał, że władze będą solidarne z osobami poszkodowanymi. Biznesmen sugeruje, że antyterroryści zniszczyli jego życie.

(abs)