W Londynie trwają uroczystości związane z koronacją króla Karola III i jego małżonki Kamili. Starsi Brytyjczycy pamiętają koronację królowej Elżbiety II, która odbyła się 70 lat temu w 1953 roku. Anita Winifred Budds była 14-letnią dziewczynką. O tamtej koronacji i o tej dzisiejszej rozmawiał z nią korespondent RMF FM w Londynie Bogdan Frymorgen.

Anita Winifred Budds: Jeśli chodzi o panowanie Karola III, wydaje mi się, że będzie zupełnie inne od czasów panowania jego matki. Można się na pewno spodziewać mniejszej pompy i przepychu.

Bogdan Frymorgen: Czyli mniej króla a więcej Karola?

Z Elżbietą II było zupełnie inaczej. Była królową, a my wszyscy dorastaliśmy przez lata u jej boku. Karol stara się wprowadzić rodzinę królewską na dobre w XXI wiek. Chce ją trochę uszczuplić i nie winię go za to. Rozumiem jego intencje. Pod warunkiem, że będzie dysponował rozważnie pieniędzmi, które ma.

Królowa miała 25 lat, gdy odziedziczyła koronę. Jak wyglądała jej koronacja?

To była fantastyczna uroczystość, nie z tej Ziemi. Doskonale ją pamiętam. Te wszystkie drużki, które niosły jej suknie. Był 1953 rok i właśnie kupiliśmy telewizor. Miałam wtedy 14 lat. Wszyscy sąsiedzi przyszli do nas i oglądaliśmy razem uroczystości w Opactwie Westminsterskim.

Będziesz oglądać koronację Karola?

Wstyd się przyznać, ale będę musiała ją nagrać, bo mam pilną wizytę w szpitalu.

70 lat temu nikt koronacji nie mógł z telewizji nagrać...

Ale za to tyle działo się poza telewizorem - pamiętam uliczne zabawy i konkursy związane z koronacją Elżbiety. Ludzie chcieli tę historyczną chwilę odpowiednio uczcić. Tym razem jest inaczej. Rozmawiałam z wieloma znajomymi i mówią, że nie mają żadnych planów. Nie będą dekorować domów flagami z okazji koronacji Karola.

Ale to były inne czasy, niedługo po wojnie ludzie potrzebowali takiego spektaklu, takiej dobrej energii, prawda?

W czasie koronacji Elżbiety, ludzie się ze sobą jednoczyli. Zawiązywały się przyjaźnie i znajomości. Czuliśmy się razem. A teraz mamy rok 2023. Kraj jest w kryzysie. Ludzie strajkują, wiele rodzin polega na bankach żywności, żeby związać koniec z końcem. Nie starcza im do pierwszego. Takie królestwo odziedziczył Karol.

Koronacja ma kosztować 100 milionów funtów, zapłaci za to podatnik. Co o tym myślisz?

To astronomiczna suma, chociaż trzeba przyznać, że wojsko, które weźmie udział w koronacyjnej paradzie, już istnieje, więc nie będzie to wiele kosztować. Chociaż w niektórych przypadkach trzeba było uszyć nowe mundury, bo zmieniły się wyszyte na nich inicjały. Z "ER" na "CR". Niby szczegół, ale istotny.

A co myślisz o Kamili - królowej małżonce, kto wie, może po prostu królowej, bo wciąż nie wiemy, jak należy się do niej zwracać?

Wolałbym, żeby została królową małżonką. Wydaje mi się, że bardzo się stara zrobić dobre wrażenie. Ale niektórych szczegółów z jej życiorysu nie da się zapomnieć. Muszę jednak przyznać, że zrobiła dla Karola bardzo dużo i król wydaje się być z nią szczęśliwy. Jego pierwsza żona, Diana była za młoda. Nie wspominając już o różnych innych zakulisowych działaniach Pałacu Buckingham.

Przeżyłaś dwie koronacje, co monarchia jako instytucja znaczy dla Ciebie?

Jestem dumna z naszej monarchii. Wiele państw miało rodzinę królewską i ją utraciło. To kręgosłup naszego kraju. Na pewno była nim królowa Elżbieta II. Mam nadzieję, że Karol będzie nim także. Kocham monarchię i szanuję. Ale pragnęłabym, żeby w moim kraju zniknęły pewne nierówności i żebyśmy odzyskali równowagę. To moje marzenie.

Opracowanie: