Zaostrza się pojedynek prawny kultowego francuskiego gwiazdora filmowego Alaina Delona z jego domniemanym nieślubnym synem - fotografem Arim Boulogne. Aktor-milioner odmawia wpisania tego ostatniego na listę spadkobierców.

Sąd w Orleanie we Francji orzekł, że spór musi rozstrzygnąć wymiar sprawiedliwości w Szwajcarii, bo to właśnie w tym kraju Alain Delon jest stałym rezydentem. 84-letni aktor odmawia uznania, że jest ojcem dziecka nieżyjącej już piosenkarki Nico, która była wokalistką sławnej amerykańskiej grupy rockowej Velvet Underground. Chodzi o 58-letniego fotografa Ariego Boulogne.

Ari Boulogne oburza się, że z powodu braku pieniędzy był przez długi czas kloszardem, wpadł w narkomanię i musiał się leczyć w szpitalach psychiatrycznych, a w tym samym czasie jego domniemany ojciec żył w luksusie, nie przejmując się jego losami.

Komentatorzy zastanawiają się, czy Ariemu Boulogne bardziej chodzi teraz o oficjalne uznanie za syna, czy po prostu o fortunę Delona.

Opracowanie: