Nie tak turyści, którzy zaplanowali wyloty z Hamburga wyobrażali sobie pierwszy dzień wakacji. Wyloty z lotniska Helmut Schmidt zostały wstrzymane od rana w czwartek. Płytę aeroportu zablokowali aktywiści klimatyczni, którzy postanowili w proteście przykleić się do asfaltu.

Lotnisko w Hamburgu poinformowało, że wszystkie loty zostały wstrzymane ponieważ "na teren obiektu wtargnęły nieupoważnione osoby". Rzecznik hamburskiej policji potwierdził, że na lotnisku trwa operacja służb. 

Ubrani w pomarańczowe kurtki aktywiści przecięli ogrodzenie na terenie portu, wjechali rowerami na płytę główną i pasy startowe po czym przykleili się do nawierzchni asfaltowej - donosi niemiecki "Bild".

Reporter gazety jest jednym z pasażerów czekających na rozwiązanie sytuacji. "Stewardesy rozprowadzają wodę na pokładzie samochodów. Wszyscy są rozdrażnieni i nikt nie rozumie, co właściwie się dzieje. Na pokładzie jest też wiele osób starszych i niepełnosprawnych w ciasnym samolocie. Dopiero po godzinie i 22 minutach samolot wjechał na pas startowy" - relacjonuje dziennikarz.

Inni świadkowie są wstrząśnięci faktem, że aktywiści tak łatwo przedostali się przez strefę bezpieczeństwa

Dziś pierwszy dzień wakacji w Hamburgu. Na czwartek z tamtejszego lotniska planowanych było 330 startów i lądowań. Protest aktywistów może popsuć plany urlopowe 50 tysięcy ludzi.

O podobnych problemach informowało również lotnisko w Düsseldorfie. Kilka lotów i przylotów zostało przekierowanych na lotnisko Kolonia/Bonn, jak podano na stronie portu lotniczego. "Kilka osób przykleiło się rękami do asfaltu" - czytamy w komunikatach. "Bild" donosi, że przez strefę bezpieczeństwa przedarło się około dziesięciu aktywistów, którym udało dotrzeć się w pobliże stacji kolejowej przy lotnisku.

Krótko po godzinie 8 rano Düsseldorf ogłosił, że operacje lotnicze ponownie się rozpoczynają. Lotnisko w Hamburgu zostało odblokowane po godzinie 10.00.