​Administracja szkoły Newport News, w stanie Wirginia, zignorowała niejednokrotne ostrzeżenia, że 6-latek ma broń, zanim postrzelił nauczycielkę. Zdaniem dyrekcji, uczeń miał na to "zbyt małe kieszenie".

"W ciągu kilku godzin, administracja szkoły została trzykrotnie ostrzeżona przez zaniepokojonych nauczycieli i pracowników, że chłopiec miał przy sobie broń i groził ludziom" - cytuje w środę CNN Diane Toscano, prawniczkę postrzelonej nauczycielki Abby Zwerner.

Według Toscano, kiedy inny nauczyciel powiedział administracji, że uczeń włożył broń do kieszeni i zabrał ją na przerwę, otrzymał odpowiedź: chłopiec ma "małe kieszenie".

Toscano zarzuciła administracji szkoły, że "nie podjęła działań" pomimo tego, że wiedziała o zbliżającym się niebezpieczeństwie". Zapowiedziała złożenie pozwu w imieniu Zwerner. 25-letnia nauczycielka w wyniku postrzelenia w klasie doznała obrażeń ręki i klatki piersiowej. Początkowo znajdowała się w stanie krytycznym.

6-latek został aresztowany 6 stycznia po tym, gdy przyniósł legalnie zakupioną broń swojej matki do szkoły w plecaku. Zdaniem policji, użył broni celowo.
Rodzina chłopca twierdzi, że cierpi on na "ciężką niepełnosprawność". Oddał strzał po sprzeczce z nauczycielką.

Użycie broni palnej w szkołach przez tak młodego podejrzanego są bardzo rzadkie. Zgodnie z szkolną bazą danych, obejmującą dzieci od przedszkola do 12 klasy, w przypadku sześciolatków zdarzyło się to trzykrotnie - w 2000, 2011 i 2021 roku.