Papież Franciszek wyruszył rano w sześciodniową podróż do Kanady. Jej głównym celem są spotkania z rdzennymi mieszkańcami. Trasa 37. zagranicznej pielgrzymki Franciszka to ponad 19 tysięcy kilometrów.

Franciszek będzie drugim papieżem odwiedzającym Kanadę. Trzy razy był tam św. Jan Paweł II - ostatnio dokładnie 20 lat temu.

Dyrektor biura prasowego Watykanu Matteo Bruni powiedział dziennikarzom przed podróżą, że jej znaczenie i wymowę oddaje przemówienie, jakie papież wygłosił 1 kwietnia podczas spotkania z przybyłymi do Rzymu delegacjami rdzennej ludności Kanady.

Chodzi o pojednanie w związku ze skandalem wokół działających w Kanadzie przez dekady przymusowych szkół z internatami dla rdzennej ludności. Prowadzone one były w imieniu rządu przez Kościoły chrześcijańskie, w tym w 60 proc. przez Kościół katolicki.

"Odczuwam smutek i wstyd z powodu udziału katolików w tym, co was raniło"

Franciszek słuchając wspomnień tych, którzy trafili do tzw. szkół rezydencjalnych i doświadczyli różnych nadużyć powiedział: "Odczuwam smutek i wstyd z powodu udziału katolików w tym, co was raniło; zwłaszcza odpowiedzialnych za edukację. To, co robili, było sprzeczne z Ewangelią Jezusa Chrystusa".

Za godne ubolewania postępowanie tych członków Kościoła katolickiego proszę Boga o przebaczenie i chcę wam powiedzieć z całego serca: Jest mi bardzo przykro - podkreślił. Przyłączam się do moich braci, biskupów kanadyjskich, prosząc was o wybaczenie. Treści wiary nie można przekazywać w sposób sprzeczny z samą wiarą - dodał.

Papież zaznaczył: "Wyrządzono wielką krzywdę waszej tożsamości i waszej kulturze, wiele rodzin zostało rozdzielonych, a wiele dzieci padło ofiarą prób narzucenia jednolitości opartej na przekonaniu, że postęp dokonuje się poprzez kolonizację ideologiczną".

Słuchając waszych głosów, byłem w stanie wniknąć w historie o cierpieniach, trudnościach, dyskryminacji i nadużyciach, których niektórzy z was doświadczyli, zwłaszcza w szkołach rezydencjalnych, i głęboko się nimi zasmucić - wyznał Franciszek.

Mrożąca krew w żyłach jest myśl o wysiłkach, by zaszczepić poczucie niższości, pozbawić ludzi tożsamości kulturowej, odciąć ich korzenie. Wszystko to sprawiło, że bardzo mocno odczuwam oburzenie - oświadczył.

Na tydzień przed podróżą papież nazwał ją "pielgrzymką pokutną".

Plan pielgrzymki

Pierwszym jej etapem będzie Edmonton - stolica prowincji Alberta.

Papież przyleci do Edmonton przed południem czasu miejscowego, czyli po godz. 19 w Polsce. Na lotnisku powita go premier Kanady Justin Trudeau. Po ceremonii udadzą się na krótkie spotkanie. Następnie Franciszek pojedzie do seminarium św. Józefa, gdzie odpocznie po ponad 10-godzinnym locie i gdzie będzie nocował. Na ten dzień nie przewidziano żadnych wydarzeń z jego udziałem.

W poniedziałek papież pojedzie do położonego w odległości około 100 kilometrów miejsca o nazwie Maskwacis, co oznacza "wzgórza niedźwiedzia". Spotka się tam z przedstawicielami wspólnot Metysów i Inuitów. Odwiedzi też ich cmentarz.

Po powrocie do Edmonton Franciszek uda się do katolickiego kościoła Świętego Serca, który był pierwszą parafią Metysów i Inuitów. Obecnie uczęszcza do niego wielu imigrantów i uchodźców z całego świata.

We wtorek rano miejscowego czasu w uroczystość świętych Joachima i Anny, rodziców Matki Bożej, papież odprawi mszę na Commonwealth Stadium dla około 60 tysięcy osób.

Po południu Franciszek weźmie udział w pielgrzymce nad jezioro Świętej Anny (Lac Ste. Anne). Miejsce to jest celem pielgrzymek katolików od końca XIX wieku. Papież będzie tam przewodniczył Liturgii Słowa i wygłosi homilię.

W środę Franciszek poleci do Quebecu, jednego z najstarszych miast Ameryki Północnej. Tam w historycznej Cytadeli - rezydencji gubernatora generalnego Kanady spotka się z pełniącą tę funkcję reprezentanta królowej Elżbiety II Mary Simon i z premierem Trudeau oraz z innymi przedstawicielami władz i reprezentantami rdzennej ludności. Do wszystkich wygłosi przemówienie.

W czwartek papież odprawi mszę w narodowym sanktuarium w Sainte-Anne-de-Beaupre nad Rzeką Świętego Wawrzyńca, a w katedrze Notre-Dame w Quebecu będzie przewodniczył nieszporom z udziałem duchowieństwa.

Na piątek zapowiedziano kolejne spotkanie papieża z delegacją rdzennej ludności Quebecu.

Następnie Franciszek poleci do miasta Iqaluit na terytorium Nunavut, na południe od koła podbiegunowego. Nazwa miasta w języku eskimoskim - inuktitut oznacza "miejsce wielu ryb". Większość jego mieszkańców stanowią Inuici. Biskupem tych terenów jest urodzony w Istebnej Anthony Wiesław Krótki, ordynariusz diecezji Churchill-Hudson Bay.

Papież odwiedzi szkołę podstawową i spotka się z byłymi uczniami placówek rezydencjalnych, a następnie z młodzieżą i osobami starszymi.

Z miasta Franciszek odleci do Rzymu, dokąd przybędzie w sobotę rano, 30 lipca.

Nuncjusz apostolski w Kanadzie: Trzeba pamiętać o odpowiedzialności spoczywającej na rządzie

Nuncjusz apostolski w Kanadzie arcybiskup Ivan Jurkovič powiedział Radiu Watykańskiemu, że to "nietypowa podróż, która wiąże się z ogromną odpowiedzialnością". Widać wielką odpowiedzialność wobec opinii publicznej, która niekiedy opiera się na niesłusznych założeniach - dodał. Nie zawsze, jak przyznał, były one "przedstawiane w swojej złożoności".

Prawdą jest, że w stosunku do Kościoła wytworzyła się bardzo ciężka atmosfera, jest to m.in. wynik pewnych uproszczeń medialnych, z drugiej jednak strony jest to realna odpowiedzialność, która nagromadziła się w ciągu historii - stwierdził watykański dyplomata. Kościół w rzeczywistości jest tylko niewielką częścią tego, co się stało. Trzeba pamiętać o odpowiedzialności spoczywającej na rządzie - oświadczył nuncjusz.

Nawiązując do problemów papieża z poruszaniem się abp Jurković zaznaczył, że mimo tych fizycznych ograniczeń Franciszek zdecydował się na tę skomplikowaną podróż.

W niektórych szkołach umierało nawet 60 proc. uczniów

Na terenie Kanady przez 150 lat działało 139 przymusowych szkół dla rdzennych mieszkańców. Były finansowane z federalnego budżetu i ich celem - opracowanym przez rząd Kanady - było "ucywilizowanie" Indian, Inuitów i Metysów. 

Prowadzenie szkół rząd powierzył kościołom. Kościół katolicki prowadził 60 proc. ośrodków, a protestancki 40 proc. Ostatnie szkoły, przez które przeszło ok. 150 tys. dzieci, zamykano dopiero w latach 90. XX w.

W 2015 r. Komisja Prawdy i Pojednania opublikowała raport nt. szkół dla indiańskich, inuickich i metyskich dzieci. Komisja określiła działalność szkół jako "kulturowe ludobójstwo". 

Raport wymieniał liczbę 4100 dzieci zmarłych w szkołach, tyle można było udokumentować. Komisja miała problemy z dostępem do kościelnych i zakonnych archiwów. Strona centrum badań Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej informuje, że w niektórych szkołach umierało ponad 60 proc. uczniów.