Co najmniej pięć osób zginęło w ataku bombowym dokonanym przez zamachowca- samobójcę w izraelskim mieście Hadera. Około 30 osób zostało rannych. Do przeprowadzenia zamachu przyznał się Islamski Dżihad.

Miał to być odwet za śmierć jednego z przywódców Dżihadu Luai Saadiego, zabitego w niedzielę podczas izraelskiej operacji wojskowej koło Tulkaremu.

Przywódca Palestyńczyków Mahmud Abbas potępił zamach w Haderze, podkreślając, że "nikomu nie wolno wymierzać sprawiedliwości na własną rękę". Dodał, że takie akty przemocy "szkodzą interesom palestyńskim" i mogą doprowadzić do eskalacji "chaosu, ekstremizmu i rozlewu krwi".

Rzecznik rządu izraelskiego Dawid Baker zarzucił władzom palestyńskim, że "w dalszym ciągu nie robią nic, żeby powstrzymać ataki terrorystyczne", oraz zażądał, żeby Autonomia Palestyńska

"raz na zawsze" rozbroiła ekstremistów