Co najmniej 13 afgańskich żołnierzy zginęło w ciągu ostatnich trzech dni w walkach w prowincji Badghis na północnym zachodzie Afganistanu, gdzie rebelianci opanowali kilka punktów kontrolnych - poinformowały we wtorek lokalne władze.

Do ataków na siły rządowe przyznali się talibowie.

Rzecznik gubernatora Badghisu, Dżamszid Szahabi, dodał, że 15 żołnierzy zostało rannych, a los 12 jest nieznany.

Jak poinformował, walki wybuchły w sobotę w okręgu Bala Murghab. Afgańskie lotnictwo przeprowadziło kilka ataków, a w rejon starć wysłano dodatkowych żołnierzy. Według rzecznika w walkach zabitych zostało 42 rebeliantów.

Tymczasem członek rady prowincji Mohammad Naser Nazari powiedział, że śmierć poniosło 20 wojskowych, a po kolejnych 20 ślad zaginął.

Według władz walki właściwie ustały; we wtorek dochodziło jedynie do sporadycznych starć w odległych obszarach prowincji.

Odpowiedzialność za ataki na punkty kontrolne wzięli na siebie talibowie.

Talibowie walczą z międzynarodowymi siłami pod dowództwem NATO w Afganistanie oraz chcą obalić wspierany przez Zachód rząd w Kabulu, by przejąć władzę i wprowadzić w kraju prawo szariatu. Przeciwko rządowi w Kabulu walczy także lokalna filia dżihadystycznego Państwa Islamskiego oraz powiązana z talibami siatka Hakkaniego.