Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji uznało 10 amerykańskich dyplomatów za personae non gratae. To odpowiedź na najnowsze sankcje ze strony Waszyngtonu. Wydaje się też, że na tym nie koniec. MSZ Rosji zapowiada: „nastąpią dalsze kroki".

Zastępca ambasadora USA w Moskwie Bart Gorman został wezwany w środę przez rosyjskie MSZ. W ministerstwie wręczono mu notę o uznaniu 10 pracowników ambasady amerykańskiej za osoby niepożądane. Mają oni opuścić Rosję do 21 maja.

Resort dyplomacji Rosji zapowiedział przy tym, że "w najbliższych dniach nastąpią dalsze kroki". Jest to odpowiedź Moskwy na najnowsze sankcje ze strony Waszyngtonu. Zdaniem Rosjan - są one zupełnie “bezprawne".

Wizyta Gormana w MSZ Rosji trwała około 15 minut. Dyplomata nie udzielił po niej komentarza mediom.

Ambasador USA w Rosji John Sullivan zapowiedział we wtorek, że jeszcze w tym tygodniu uda się do Waszyngtonu na konsultacje z przedstawicielami administracji prezydenta Joe Bidena. Dyplomata ma powrócić do Moskwy w nadchodzących tygodniach.

Walka na dyplomatów

W niedzielę czeski ambasador w Moskwie Vitiezslav Pivońka został poinformowany o nakazie opuszczenia Rosji przez 20 czeskich dyplomatów.

Była to odpowiedź na decyzję Czech o wydaleniu 18 pracowników rosyjskiej ambasady, w związku z podejrzeniem, że za eksplozją składu amunicji we Vrbieticach w 2014 roku, w której zginęły 2 osoby, stała specjalna jednostka rosyjskiego wywiadu.

Rosyjskie MSZ uznało zarzuty za “absurdalne", a wydalenie dyplomatów przez praskie władze za “wrogie" działanie, w którym “nie można nie dostrzec również śladu amerykańskiego" - opublikowano w komunikacie.