Zwyciężczyni na wycieczkę, którą wygrała w naszym pamiątkowego konkursu, najprawdopodobniej pojedzie do Włoch. Jak przyznaje pani Irena z Rybnika, wynik głosowania był dla niej jednak zaskoczeniem. "Bardzo się ucieszyłam. Naprawdę się nie spodziewałam. Jeszcze byłam w łóżku, a tu ktoś dzwoni rano. Zaskoczona byłam całkowicie!" - mówiła w rozmowie z RMF FM.

Anna Kropaczek: Z jakiego kraju jest ten bębenek?

Zwyciężczyni konkursu, pani Irena z Rybnika: Z Tunezji.

W jaki sposób go pani zdobyła?

Dostałam go od syna, ale byłam już kiedyś w Tunezji, dlatego jest dla mnie taki drogocenny. Lubię ten kraj, jest bardzo ładny, ma przepiękne plaże. Polecam każdemu, żeby tam jechać.

Syn to dla pani przywiózł z Tunezji?

Tak, bo ja raczej wszystko rozdaję, a on przyjechał i powiedział "masz tu mamo bębenek z Tunezji". Ja na to, że może kiedyś jeszcze raz pojadę do tej Tunezji.

Gdzie pani będzie chciała pojechać na wygraną wycieczkę?

Moim marzeniem jest jechać teraz do Włoch, szczególnie do Cascii, do Ojca Świętego do Rzymu. Czytałam o świętej Ricie, że ludzie tam jeżdżą. We Włoszech jest grób świętej Rity, są jej relikwie, dlatego chciałam tam jechać.

Myśli pani o podróży sama czy z kimś?

Sama - raczej nie. Nie lubię sama jeździć. Albo pojedzie ze mną wnuk, albo mąż. Mam dwóch synów. Kto będzie chciał jechać - do wyboru.

Proszę powiedzieć jeszcze o tym bębenku. W jakich okolicznościach syn go kupił? Opowiadał coś?

Mówił, że kupił na targu, za 20 dinarów, ale tam trzeba się targować. Ja też tam byłam, więc wiem, że się trzeba targować, bo oni drogie mają te pamiątki. Jak poszedł na targ, to sprzedawca mu powiedział 20 dinarów, a kupił ostatecznie za 8.

Pani zbierała też jakieś pamiątki?

Jak jadę, to zawsze coś kupię. W Polsce, czy za granicą.

Czyli jak Pani gdzieś jedzie, to zawsze myśli o tym, żeby coś przywieźć?

Przywieźć wnukom przede wszystkim, bo przeważnie rozdaję wszystko. Ten bębenek sobie zostawiłam, bo to taka pamiątka z Tunezji, ale jak przywożę to przeważnie rozdaję, bo mam troje wnuków.

To duża konkurencja do tego towarzystwa, które ewentualnie pani by mogła zabrać ze sobą, to prawda? To może mąż?

No chyba tak, nie wiem. Jak się zgodzi? Jak się zgodzi to pojedzie ze mną.

Ucieszyła się pani?

Bardzo się ucieszyłam. Naprawdę się nie spodziewałam tego. Jeszcze byłam w łóżku, a tu ktoś dzwoni rano. Zaskoczona byłam całkowicie!