Ministerstwo Obrony Narodowej zapowiedziało powołanie pełnomocników ds. żołnierzy rannych i poszkodowanych na misjach zagranicznych. Na razie są plany, żeby pełnomocnicy pojawili się w dywizjach i mniejszych jednostkach, które były i są zaangażowane w Iraku i Afganistanie.

Jak informuje "Dziennik Polski", propozycję powołania pełnomocników ponad rok temu wysunęło Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych W Misjach Poza Granicami Kraju. Mimo przychylności szefa Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysława Cieniucha oraz dowódcy Wojsk Lądowych gen. Zbigniewa Głowienki, na wcielenie jej w życie nie zdecydował się ówczesny minister obrony Bogdan Klich. Członkowie stowarzyszenia pomysł przedstawili więc obecnemu szefowi MON, Tomaszowi Siemoniakowi.

Sprawa jest obecnie dyskutowana w resorcie. Nie chcemy, żeby żołnierze ranni, dla których nawet mała sprawa może się okazać wielkim problemem, zostali pozostawieni samym sobie - tłumaczy rzecznik MON Jacek Sońta. Zadaniem pełnomocników byłaby m.in. pomoc w dostępie rannych do pomocy medycznej lub przy powrocie do pracy w wojsku. Opiekowaliby się też rodzinami poległych. Nie wiadomo, czy będą to osoby cywilne, czy może mundurowi, którzy odeszli z armii w wyniku ran odniesionych na misjach.

Według wyliczeń stowarzyszenia, tylko podczas misji w Iraku i Afganistanie rannych zostało ok. 700 żołnierzy.