Zmiana na stanowisku lidera Autonomii Palestyńskiej, po śmierci Jasera Arafata, może sprawić, że angażowanie Białego Domu na Bliskim Wschodzie wzrośnie – twierdzi Martin Indyk, były ambasador USA w Izraelu.

Administracja Busha od początku deklarowała, że nie uważała Jasera Arafata za wiarygodnego partnera rozmów pokojowych. To pod jej naciskiem Autonomia Palestyńska próbowała wyłonić nowego przywódcę.

Bush zapowiadał, co zrobi, gdy zostanie ponownie wybrany; że wzmoże wysiłki na rzecz pokoju palestyńsko-izraelskiego - mówi Martin Indyk, były ambasador USA w Izraelu.

A obecna sytuacja daje mu nową okazję.

Indyk uważa, że Stany Zjednoczone powinny podjąć działania, by przekonać społeczność palestyńską, że nowy przywódca - ktokolwiek nim będzie - przyniesie poprawę warunków życia w Autonomii.