Odpowiednio dobrane wyposażenie oraz odzież chroniąca skutecznie przed wychłodzeniem organizmu to podstawa bezpieczeństwa każdego udanego zimowego wypadu w góry. Oto kilka praktycznych porad, które pozwolą nam się odpowiednio przygotować do wyjazdu.

Nie sposób uchronić się przed wszystkimi zagrożeniami, jakie mogą spotkać turystę w górach. Można natomiast ograniczyć ryzyko do minimum zarezerwowanego dla zdarzeń losowych.

Zanim spakujemy plecak i ruszymy w drogę, koniecznie sprawdźmy prognozę pogody. Ta sama wycieczka, w zależności od warunków atmosferycznych, może być nieco bardziej wymagającym spacerem lub... walką o przetrwanie w nierównej walce z przeraźliwym chłodem, zacinającym śniegiem i minimalną widocznością.

Przegląd sprzętu, czyli co zabrać zimą w góry:

  • plecak powinien być dostosowany gabarytami do czasu trwania wycieczki (nocleg w schronisku wymaga zapakowania dodatkowego wyposażenia), z wszechstronną regulacją, pasami na biodrach i klatce piersiowej, kilkoma kieszeniami umożliwiającymi wygodne rozłożenie ekwipunku, a do tego - najlepiej wodoodporny;
  • składane kijki trekkingowe, ułatwiające podejście, poruszanie się na śliskim terenie / grząskim śniegu, no i odciążające kolana;
  • raki i czekan. O ile pierwsze z nich po krótkim przeszkoleniu mogą ułatwić poruszanie się na olodzonych szlakach każdemu turyście, tak wyprawy wymagające asekuracji czekanem polecamy jedynie piechurom obytym zimą z górami lub w towarzystwie wykwalifikowanego przewodnika;
  • czołówka lub tradycyjna latarka. Zimą zmrok zapada już w porze późnego obiadu, dobrze do tego momentu zejść już ze szlaku, a jeśli nie jest to możliwe, trzeba mieć ze sobą czołówkę (lub zwykłą latarkę), żeby oświetlić sobie drogę i bezpiecznie dotrzeć do celu;
  • telefon komórkowy z naładowaną baterią i wpisanym numerem alarmowym TOPR lub GOPR. Przydatny będzie również GPS, powerbank (na wypadek problemów z baterią) oraz - gdyby elektronika miała np. nie wytrzymać starcia z niskimi temperaturami - tradycyjny kompas i dokładna mapa terenu;
  • apteczka z przynajmniej podstawowym wyposażeniem, pozwalającym na opatrzenie rany, złagodzenie skutków stłuczenia czy bólu głowy lub mięśni. Jeśli bierzemy regularnie jakiekolwiek leki, nie zapomnijmy włożyć ich do apteczki;
  • termos długo trzymający wysoką temperaturę. Nigdzie ciepła, słodka herbata lub kawa nie smakują równie dobrze, co zimą w górach...
  • okulary przeciwsłoneczne i zimowy krem z filtrem. Mogą być również gogle narciarskie. Ochronią przed nieznośną po pewnym czasie dla oczu bielą śniegu, a ze względu na swoje gabaryty, będą dodatkowo zabezpieczać twarz przed mrozem.

Plecak spakowany, czas zadbać o odpowiedni strój

  • najważniejsze są odpowiednie buty. Wysokie (za kostkę), goreteksowe,  przystosowane do zimowych wędrówek, z odpowiednią podeszwą i kompatybilne z rakami. Nigdy nie należy zakładać nowych butów po raz pierwszy dopiero na wycieczce. Trzeba je przetestować wcześniej, rozchodzić - bolesne otarcia to zmora każdego wędrowca;
  • równie dobrze co na stoku, na szlaku sprawdzi się bielizna termoaktywna, odprowadzająca wilgoć, a tym samym chroniąca przed wychłodzeniem i zwiększająca komfort;
  • spodnie i kurtka z odpowiednią membraną, nieprzemakalne, przystosowane do niskich temperatur, odprowadzające wilgoć - podobnie jak wyżej wspomniana bielizna poprawią nam samopoczucie, szczególnie, kiedy solidnie spocimy się w trakcie intensywnego marszu na szczyt;
  •  ciepłe rękawice, nieprzemakalne w kontakcie ze śniegiem. Warto do plecaka wrzucić zapasową parę, nawet zwykłych - materiałowych. Skoro o "rezerwie" mowa, nie zapomnijcie zmieścić w plecaku dodatkowej pary skarpetek, przydać się może również koszulka na przebranie w schronisku;
  • strój zwieńczy nieprzemakalna czapka, jeśli mróz wyjątkowo mocno szczypie w policzki pod czapkę można założyć cienką ochronną kominiarkę narciarską. Idealnie wpasuje się również pod kask, jeśli będzie nam potrzebny.

Odpowiednia odzież, wygodne i ciepłe obuwie, a także wzorcowo wyposażony plecak to dopiero punkt wyjścia do udanej wycieczki w góry. Jak już wspomnieliśmy na początku, kluczem do sukcesu jest pogoda.

A co ponadto? Minimalizowanie ryzyka oznacza chłodną głowę i racjonalne podejście do górskiej eskapady. Dobra znajomość terenu (wcześniejsze przestudiowanie map, przewodników, zdjęć i filmów ze szlaku) pozwoli na optymalne dobranie trasy i opracowanie planu B - na wypadek gdyby trzeba było szybciej znaleźć schronienie i wrócić do cywilizacji.

W razie możliwości, nie chodźcie w góry zimą sami, a przede wszystkim - koniecznie informujcie o swoich planach bliskich. W końcu ważniejsze od wejścia na szczyt jest to, żeby do nich wrócić w jednym kawałku.

Dariusz Jaroń