Ewa Kopacz może okazać się żelazną damą polskiej polityki - uważa dr Anna Materska-Sosnowska z Instytutu Nauk Politycznych UW. Zastrzega jednak, że wcześniej Kopacz musi wygrać wybory parlamentarne, a przede wszystkim - wybory wewnątrz Platformy. Z uznaniem o obecnej marszałek Sejmu, desygnowanej właśnie na premiera, wypowiada się socjolog prof. Ireneusz Krzemiński. "Jest silną kobietą i doświadczonym politykiem, a nie żadną szarą myszką" - podkreśla. Zgoła odmiennego zdania jest natomiast politolog UW Wojciech Jabłoński. Jak mówi, Kopacz to "cień" Donalda Tuska i trudno oczekiwać, by stała się silnym i samodzielnym szefem rządu.

Prezydent powierzył Ewie Kopacz misję stworzenia nowego rządu:

Dr Anna Materska-Sosnowska z Instytutu Nauk Politycznych UW podkreśla, że "pani premier jest już ponad dwadzieścia lat w polityce, niejedno przeżyła i była na bardzo eksponowanych stanowiskach". Nie zgadzam się z postponowaniem jej pozycji w polityce. Czy jednak ma zadatki na charyzmatycznego przywódcę i silną liderkę? Powiem ostrożnie: zobaczymy. Bo z jednej strony jej doświadczenie polityczne wskazuje, że może mieć, z drugiej strony do tej pory pozostawała w cieniu, czy może stawiała na grę zespołową - zaznacza.

Czy ma szanse na bycie żelazną damą czy nie, tak naprawdę będzie można powiedzieć dopiero, kiedy okaże się, czy wygra wybory po pierwsze - w partii, po drugie - parlamentarne, więc przyszłość pokaże - dodaje ekspertka.

Zauważa, że polityk dopiero po objęciu władzy ma okazję pokazać, na co go stać jako lidera. Dla Donalda Tuska było to o tyle łatwiejsze, że miał twarde zaplecze, miał zespół ludzi, na których mógł polegać, z którymi przeszedł polityczny szlak bojowy. Tutaj wydaje się, że takiego zaplecza nie ma, co nie znaczy, że nie zostanie wykreowane - zastrzega. Dla pani premier najważniejsze jest więc nawet nie tyle to, jaki stworzy rząd, ale to, czy wygra wewnętrzne wybory i utrzyma partię. Jeśli to jej się uda, to będzie budowała zespół i będzie miała szansę na faktycznie odegranie bardzo ważnej roli - wyjaśnia Materska-Sosnowska.

Przyznaje, że Kopacz nie ma łatwości w politycznym komunikowaniu się, ale - jak zaznacza - nie musi to być przeszkodą nie do przebycia. Może akurat wzrośnie rola rzecznika prasowego? Poza tym do niektórych wystąpień można się przygotować, pracować nad tym ciężej - tłumaczy.

Materska-Sosnowska zauważa również, że Kopacz nie może liczyć na taryfę ulgową ze strony PiS-u tylko dlatego, że jest kobietą. Nie sądzę, żeby PiS ją oszczędzało. Jarosław Kaczyński zaprawiony jest w różnych sporach słownych - podkreśla. Z kolei SLD i Twój Ruch - jak mówi - z różnych względów, także ideologicznych, nie powinny aż tak bardzo Kopacz atakować.

Krzemiński: Kopacz to silny polityk, żadna "szara myszka"

Socjolog prof. Ireneusz Krzemiński podkreśla natomiast, że Kopacz to silna kobieta i doświadczony polityk.

Bardzo rozpowszechniony jest dziś osąd, że Ewa Kopacz to polityk niesamodzielny, taka "szara myszka" u boku silnego Donalda Tuska. Ten pogląd jest, moim zdaniem, nieuzasadniony. Pani marszałek jest silną kobietą i doświadczonym politykiem, a nie żadną szarą myszką - przekonuje Krzemiński.

Według niego, Kopacz - w przeciwieństwie do Kazimierza Marcinkiewicza, premiera z czasów rządów PiS - nie będzie "premierem malowanym". To zupełnie inna sytuacja, tu mamy do czynienia z osobą, która przeszła normalną ścieżkę kariery politycznej. Była ministrem zdrowia w bardzo nerwowym dla tego resortu czasie. Osoba słaba czy nerwowa nie miałaby czego na takim stanowisku szukać - podkreśla profesor.

Zastrzega jednak, że nie sposób dziś przewidzieć, jak obecna marszałek Sejmu poradzi sobie w roli szefa rządu. Niemniej ta analiza cech, to pseudopsychologizowanie, z jakim mamy obecnie do czynienia, wydaje się być czymś bardzo niemądrym i krzywdzącym dla pani marszałek - mówi ekspert.

Dodaje również, że dziwi go brak poparcia dla Kopacz ze strony feministek. W końcu pojawia się kobieta na tak ważnym dla kraju stanowisku. A tu taki brak wsparcia i solidarności. To dziwne - komentuje.

Jabłoński: Trudno oczekiwać, by Kopacz stała się silnym premierem

Znacznie surowiej ocenia Ewę Kopacz politolog UW Wojciech Jabłoński. Według niego, nie ma co liczyć na silne rządy nowej premier. Hasło "gabinet cieni" nabiera w tym kontekście nowego znaczenia. Dotąd mówiliśmy o nim, gdy to opozycja przygotowywała w zaciszu swój przyszły gabinet. Teraz możemy tak nazwać ekipę przygotowywaną przez "cień" Donalda Tuska - Ewę Kopacz. Nic nie wskazuje, by miały się tam znaleźć silne osobowości - komentuje Jabłoński.

Ocenia, że Kopacz będzie słabym premierem. To słaba osobowość, której kariera - od początku do końca - polegała na wpływach Donalda Tuska. Nie miała w swojej karierze większych sukcesów, ze stanowiska ministra zdrowia została zdjęta, bo sobie nie radziła, i stąd trafiła na posadę marszałka. To był klasyczny "kopniak w górę" - uważa politolog.

Jego zdaniem, "Ewa Kopacz nie była dotąd samodzielnym politykiem, zatem trudno, by stała się nim teraz". Taka zmiana nie przychodzi z dnia na dzień - podkreśla.

Jabłoński ocenia również, że Kopacz "nie ma warunków ani osobowościowych, by poradzić sobie z ambitniejszymi politykami w PO - zwłaszcza z grupy ‘schetynowców’ - ani umiejętności radzenia sobie z mediami".

Według niego, przyszła premier jest chaotyczna i sztywna, a także nie ma "ani wdzięku, ani zdolności do zjednywania sobie ludzi, które miał jej poprzednik". To nie jest osoba zdolna do budowania porozumienia - uważa Jabłoński.

Zauważa również, że przyszłą premier cechuje nieustępliwość. Ale jest to cecha, która raczej przeszkadza, niż pomaga. PiS będzie do końca wypominał jej upór i mijanie się z prawdą w sprawach dotyczących Smoleńska. To jej nie pomoże - przekonuje.

Jeśli tak dalej pójdzie, Kopacz będzie odpowiedzialna za klęskę swojej formacji w wyborach - ocenia politolog.