"Zgodnie z przepisami nie mogłem jej pozostawić w samochodzie" - tak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem", dlaczego miał ze sobą broń na poniedziałkowej konferencji prasowej w Rogowcu. Pistolet za paskiem spodni ministra uchwyciły telewizyjne kamery.

W poniedziałek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wziął udział w konferencji prasowej na terenie Kopalni Węgla Kamiennego Bełchatów. Dotyczyła ona suwerenności energetycznej Polski.

Po konferencji minister składał kwiaty przed tablicą upamiętniającą ofiary wypadków górniczych. Gdy Ziobro się schylał, silny podmuch wiatru odchylił poły jego marynarki i wszyscy mogli zobaczyć, że na plecach, za paskiem minister ma pistolet. Według "Super Expressu" to Glock.

"Super Express" ustalił, że Ziobro ma pozwolenie na broń. Przeszedł szkolenie strzeleckie i może nosić przy sobie pistolet na co dzień. 

Mam uprawnienia na broń, w tym do celów sportowych. Od kilku lat dla sportu i rekreacji strzelam w weekendy na strzelnicy - tłumaczy "Super Expressowi" Ziobro. Dlatego wracając po weekendzie do Warszawy - gdzie broń na co dzień przechowuję - miałem ją ze sobą. Na konferencji w Bełchatowie zatrzymałem się w drodze do stolicy. Zgodnie z przepisami nie mogłem jej pozostawić w samochodzie - stwierdził w komentarzu. Polecam strzelectwo, bardzo dobrze relaksuje, a ponadto sport ten uczy odpowiedzialności  - dodał.