14 zatrzymanych, 5 rannych - w tym trzech policjantów - to najnowsze dane z Wrocławia po rozwiązanym przez władze miasta marszu narodowców, zorganizowanym w Święto Niepodległości pod hasłem: "Żeby Polska była Polską". Marsz, w którym szło kilka tysięcy ludzi, po mniej więcej 200 metrach został zablokowany i rozwiązany m.in. z powodu wznoszonych przez jego uczestników antysemickich haseł.

Uczestnicy Marszu Polaków - którego jednym z organizatorów był były ksiądz Jacek Międlar - wyruszyli z Wyspy Słodowej, mieli przejść ulicą Dubois, mostem Sikorskiego do pl. Jana Pawła II i następnie do pl. Solidarności.

W trakcie pochodu skandowali m.in. hasła: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Bóg, honor i ojczyzna", "Cześć i chwała bohaterom", "Tu jest Polska, a nie POLIN".

Gdy marsz przeszedł około 200 metrów i dotarł do skrzyżowania ulic Dubois i Pomorskiej, urzędnicy wrocławskiego magistratu podjęli decyzję - po wcześniejszym trzykrotnym ostrzeżeniu - o jego rozwiązaniu.

Bartłomiej Ciążyński, doradca prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii, powiedział dziennikarzom, że marsz został rozwiązany z powodu wznoszonych przez jego uczestników antysemickich haseł i użycia materiałów pirotechnicznych.

Po rozwiązaniu marszu policja zaapelowała do jego uczestników o rozejście się. Z tłumu poleciały w kierunku funkcjonariuszy petardy, butelki i kamienie. Policja w odpowiedzi użyła armatek wodnych i gazu, a następnie kordon funkcjonariuszy zepchnął manifestantów w stronę ul. Pomorskiej.

Na gorąco Kamil Rynkiewicz z biura prasowego dolnośląskiej policji informował jedynie, że "zatrzymane zostały osoby najbardziej agresywne".

W tej chwili - jak ustalił reporter RMF FM Mateusz Czmiel - zatrzymanych jest 14 uczestników marszu. Po przesłuchaniu wszyscy usłyszą zarzuty.

W większości przypadków będzie to udział w nielegalnym zbiegowisku w związku z tym, że nie dostosowali się do decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia - powiedział naszemu dziennikarzowi Kamil Rynkiewicz.

Policjanci zaznaczają również, że to nie koniec zatrzymań: będą teraz m.in. przeglądać nagrania z monitoringu i policyjnych kamer.

Będziemy nadal kontynuować czynności zmierzające do identyfikacji innych osób - stwierdził Rynkiewicz.

5 rannych, wśród których jest trzech policjantów, trafiło do szpitala z obrażeniami niezagrażającymi życiu.


ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Marsz Niepodległości przeszedł ulicami Warszawy. Bez większych incydentów >>>>

101 lat Niepodległej. Tak świętowali Polacy! [ZAPIS RELACJI NA ŻYWO] >>>>