Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że 10 września w kierunku Polski leciały 92 rosyjskie drony. "Wszystkie zestrzeliliśmy. 19 doleciało do nich (do Polski – przyp. RMF FM)" – powiedział Zełenski na briefingu prasowym.
Do Polski leciały 92 drony. Wszystkie zestrzeliliśmy. 19 doleciało do nich (do Polski - przyp. RMF FM). Tak, strąciliśmy je nad terytorium Ukrainy - powiedział szef państwa ukraińskiego na briefingu prasowym.
Można powiedzieć, że leciały one do nas. Ale widzimy kierunek i, jak to się mówi, trajektorię tego lotu. Dlatego uważamy, że (w kierunku Polski - przyp. RMF FM) leciały 92 - podkreślił Zełenski, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Podczas wizyty w Kijowie 18 września ministrowie obrony Polski i Ukrainy - Władysław Kosiniak-Kamysz i Denys Szmyhal - podpisali porozumienie w sprawie realizacji szkoleń dla Wojska Polskiego w zakresie wykrywania i zwalczania rosyjskich bezzałogowców.
Zełenski powiedział w sobotę, że Ukraina rozwinęła system produkcji dronów przechwytujących i jest wiele ukraińskich firm, które rozumieją, jak je robić, jednak finansowanie jest niewystarczające.
Jeśli chodzi o pełne finansowanie, na przykład przechwytywaczy: uruchomiliśmy mocny system ich produkcji, już jest wiele ukraińskich firm, które rozumieją, jak to robić, (ale) finansowania nie wystarcza. To znaczy, na dziś nie ma wystarczających sił, by podjąć odpowiednie kroki — oświadczył Zełenski.
W poniedziałek premier pytany był na briefingu prasowym w Sierakowicach (woj. pomorskie), dlaczego wciąż nie wiadomo, ile dokładnie dronów spadło na terenie Polski w nocy z 9 na 10 września. Będziemy wiedzieli, ile spadło dronów, wtedy, kiedy będą wszystkie odnalezione - odpowiedział Tusk, ironizując, że Rosjanie nie poinformowali nas, ile dronów faktycznie naruszyło polską przestrzeń powietrzną.
Premier podkreślił, że wciąż trwa poszukiwanie i identyfikacja dronów. Jak zauważył, w powszechnym użytku są także cywilne drony, które mogą być mylone z obiektami rosyjskimi. Staramy się być bardzo rzetelni tutaj i przede wszystkim nie wywoływać paniki - powiedział.
W tej chwili nie ma powodu, aby sądzić, że którekolwiek z tych znalezisk stanowiło zagrożenie. Na razie nie stwierdzono ani jednego przypadku drona uzbrojonego, który mógłby eksplodować lub w jakikolwiek inny sposób zaszkodzić mieszkańcom czy ich majątkom, ale jesteśmy na tym bardzo skoncentrowani - zapewnił.
W nocy z 9 na 10 września w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Na poligonie w Orzyszu szef sztabu generalnego gen. Wiesław Kukuła przyznał, że do Polski wleciało 21 dronów.
Uruchomiono wówczas procedury obronne. Drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. To pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski, kiedy w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia. Podczas zestrzeliwania dronów we wsi Wyryki został uszkodzony dom.


