Są zarzuty dla 8 uczestników zamieszek przed komendą policji w Legionowie. Walki z policją wybuchły w czasie demonstracji po śmierci 19-latka, który zmarł podczas interwencji funkcjonariuszy tydzień temu. Rodzina mężczyzny zarzuca funkcjonariuszom nadużycie władzy.

Ośmiu uczestników zamieszek usłyszało zarzut udziału w zbiegowisku o charakterze chuligańskim. Część odpowie także za naruszenie nietykalności policjanta, za co grozi kara do 3 lat więzienia. Kilku usłyszało również zarzut niszczenia mienia. We wtorek wszyscy mają być przesłuchani przez prokuraturę. Policja chce dla nich tymczasowego aresztu.   

W poniedziałek także zebrali się przed komendą

W poniedziałek wieczorem około 200 osób zgromadziło się przed komendą w Legionowie. Niektórzy przynieśli znicze i dyskutowali o śmierci 19-letniego Rafała. Reporter RMF FM Mariusz rozmawiał ze znajomymi chłopaka ze szkoły. Mówili, że policjant, który go zatrzymywał  jest znany "z nadgorliwości" w stosunku do młodych osób. Codziennie wieczorem chodził normalnie ubrany. Czaił się, groził wizytą na komisariacie, nie chciał nas puścić - usłyszał nasz reporter. Ludzie nie wierzą, iż policja przyzna się, że to nie był zwykły wypadek.

Demonstracja i bitwa z policją

Do starć przed komendą doszło w niedzielę przed północą podczas demonstracji po śmierci 19-latka. Chłopak zmarł kilka dni wcześniej w czasie policyjnej interwencji. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna miał w tchawicy foliową kulkę z marihuaną. Prawdopodobnie chciał ją połknąć, gdy uciekał przed policjantami.

Zaczęło się tu gromadzić wiele osób, w pewnym momencie było ich kilkaset. Wśród tych osób była grupa kilkudziesięciu, która najpierw zaczęła skandować obraźliwe hasła, potem zaczęła rzucać kamieniami w stronę komendy - opisywał niedzielne wydarzenia rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek.

Według uczestników manifestacji, to policja sprowokowała starcia. Policja wyszła w kaskach i sprowokowała całą sytuację. Zaczęło się rzucanie butelkami, kamieniami - powiedział reporterowi RMF FM młody człowiek. Jego koleżanka podkreślała, że na początku manifestacji było spokojnie. Wyszedł ojczym tego chłopaka i poprosił o spokój. Zaczęło się, kiedy policja zaczęła prowokować - skomentowała. Policja zatrzymała osoby bogu ducha winne, osoby, które tylko to obserwowały, bili ich pałami w czterech, jakąś dziewczynę ciągnęli za włosy po ziemi - dodała.

W związku z zamieszkami do Legionowa ściągnięto z Warszawy kilkanaście załóg interwencyjnych i armatkę wodną. Policjanci użyli gazu pieprzowego i pałek. Zatrzymano w sumie 8 osób.

Zarzucają policji nadużycie władzy

Reporter RMF FM Paweł Balinowski, który był w Legionowie, spotkał wiele osób, które zarzuciły policji nadużycie władzy. Powoływały się na nagrania zamieszczone w internecie. Został nagrany film. Widać mojego syna, jak leży, krzyczy, żeby go zostali, że on nic nie zrobił - mówiła matka jednego z zatrzymanych.

Policja na razie tych filmów nie dostała. Jeśli ktoś ma takie nagranie, w którym policjanci przekraczają swoje uprawnienia, powinien je dostarczyć do prokuratury. Osoba, która posiada takie nagrania, może się zgłosić i je przedstawić - apelował rzecznik stołecznych policjantów Mariusz Mrozek.

Zobacz film przesłany do naszej redakcji przez policję:

(es)