120 rannych policjantów, 36 osób aresztowanych i straty liczone w setkach tysięcy funtów - to najnowszy bilans zamieszek na tle rasowym w północno-angielskim Bradford. Zamieszki wybuchły wczoraj, sprowokowali je członkowie skrajnie prawicowego Frontu Narodowego. Potem przez całą noc trwały starcia imigrantów z Azji z policją.

Tłum atakował policjantów kamieniami, butelkami z benzyną i kijami bejsbolowymi. Funkcjonariusze odpowiedzieli petardami i gazami łzawiącymi. Rano do Bradford ściągnięto posiłki policyjne z sąsiednich miast, między innymi z Oldham, gdzie pod koniec maja też doszło do rozruchów na podobnym tle. "Stopień niepokojów i zamieszek jest szokujący. Jeden z najpoważniejszych incydentów to podpalenie klubu w dzielnicy Manningham. Wyjścia przeciwpożarowe w tym budynku zatarasowane zostały przez płonące samochody - mówił jeden z policjantów z Bradford. Na szczęście zanim doszło do tragedii straż pożarna odblokowała drzwi i uwolniła ludzi uwięzionych w klubie. Teraz w mieście panuje już spokój, policja obawia się jednak, że napięcie będzie się tam utrzymywało jeszcze przez wiele tygodni.

Wszystko zaczęło się od wiecu zorganizowanego przez Ligę Antyfaszytowską. Sprzeciwia się ona planom rasistów z brytyjskiej Partii Narodowej, którzy zamierzali przemaszerować ulicami Bradford. Kiedy grupa białych ludzi po wyjściu z pubu zaczęła obrzucać antyfaszystów wyzwiskami rozpoczęły się zamieszki. Przez następne kilkanaście godzin palono samochody i demolowano sklepy. Dopiero nad ranem w mieście przywrócono spokój. Od świtu Bradford przypomina krajobraz po bitwie. Ubiegłej nocy spłonęły tam nie tylko pojazdy i sklepy. W zgliszczach znalazła się również kultywowana od lat tradycja pokojowego współistnienia odmiennych kultur. Tego nie da się łatwo odbudować.

Pod koniec maja w pobliskim Oldham doszło do rozruchów na podobnym tle. W miastach północnej Anglii mieszka szczególnie wielu imigrantów, ostatnio coraz więcej zwolenników zyskują tam partie skrajnie prawicowe, które chcą zmusić kolorowych do opuszczenia Wielkiej Brytanii.

rys. RMF

23:30