Gdańska policja szuka osób, które zamalowały lub zasłoniły folią siedem tablic z napisem "ul. Lecha Kaczyńskiego". Tablice pojawiły się w efekcie tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Wojewoda nadał nową nazwę dotychczasowej ul. Dąbrowszczaków. według informacji policji, funkcjonariusze dowiedzieli się o sprawie od dziennikarzy. Potem zawiadomili Zarząd Dróg i Zieleni (ZDiZ), który odpowiada w mieście za instalację ulicznych oznakowań.

Policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia, stwierdzili, że rzeczywiście 4 tablice zostały zasłonięte foliowymi workami natomiast trzy zostały zamalowane farbą - tłumaczy Karina Kamińska z gdańskiej policji. W obu przypadkach sprawcy popełnili wykroczenia. Pierwsze z nich polegało na bezprawnym zasłonięciu znaków drogowych, a drugie - na zniszczeniu mienia (ZDiZ wycenił straty na 420 zł).

Policja sprawdzi też nagrania z miejskiego monitoringu, którego kamery mogły uchwycić moment zamalowywania i zasłaniania tablic.

W połowie grudnia ubiegłego roku, wojewoda pomorski wydał tak zwane zarządzenie zastępcze, którym zmienił nazwy kilku gdańskich ulic. Ulica mająca dotąd za patronów Dąbrowszczaków, została przemianowana na ul. Lecha Kaczyńskiego. Władze Gdańska zmieniły tabliczki z nazwami ulic, jednocześnie zaskarżyły jednak decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Według prezydenta miasta Pawła Adamowicza, zarówno sama ustawa dekomunizacyjna, jak i decyzja wojewody są sprzeczne z konstytucją.

Nadawanie nazw placów i ulic należy wyłącznie do kompetencji rad gmin. Urzędnik administracji rządowej, jakim jest wojewoda, nie ma nic tutaj do gadania, nie ma prawa swojego nosa wtrącać w nie swoje sprawy - tłumaczył Paweł Adamowicz na konferencji prasowej zorganizowanej w styczniu.

"Nadawanie nazwy ulic jest przywilejem samorządów"

Wojewoda pomorski Dariusz Drelich informując media o wydaniu zarządzeń zastępczych, przyznawał, że "nadawanie nazwy ulic jest przywilejem samorządów". Nie z mojej winy Rada Miasta Gdańska przez rok nie skorzystała z tego prawa, które ma do nadania nazw ulic. (...) Moim celem nie było to, żeby tutaj tworzyć jakiś konflikt wokół tych spraw. Myślę, że te postaci (zaproponowane jako nowi patroni - PAP) są na tyle ważne dla Polaków, że zostaną przyjęte, szczególnie przez władze samorządowe, ale też przez mieszkańców i te zarządzenia zostaną zrealizowane - mówił Dariusz Drelich w grudniu ubiegłego roku.

Zarządzenia wojewody dotyczyły ulic: Stanisława Sołdka (została zmieniona na Kazimierza Szołocha - działacza "S" w gdańskiej stoczni), Wincentego Pstrowskiego (na Henryka Lenarciaka - działacza "S" w gdańskiej stoczni i inicjatora budowy Pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku), Dąbrowszczaków (Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), Leona Kruczkowskiego (Ignacego Matuszewskiego - ministra skarbu w II Rzeczpospolitej i żołnierza), Franciszka Zubrzyckiego (Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" - żołnierza AK rozstrzelanego w 1946 r.), Mariana Buczka (Jana Styp-Rekowskiego - działacza narodowego, więźnia obozów koncentracyjnych) oraz Józefa Wassowskiego (na Anny Walentynowicz).

W myśl tzw. ustawy dekomunizacyjnej samorządy miały czas na dokonanie zmian nazw ulic do 2 września 2017 roku. W ostatnim dniu sierpnia prezydent Gdańska Paweł Adamowicz poinformował, że nie będzie podejmował działań ws. dekomunizacji nazw.

(ug)