Paweł Zalewski pozostał lojalny wobec Prawa i Sprawiedliwości. Zrezygnował z kandydowania na stanowisko przewodniczącego sejmowej komisji spraw zagranicznych. Taką propozycję złożyła mu Platforma Obywatelska. Teraz PO ma dwie inne kandydatury.

Ja zawsze uważałem, że moją misją polityczną jest łączyć, a nie dzielić. W sytuacji takiej, kiedy moja kandydatura dzisiaj w większym stopniu by dzieliła, a nie łączyła, podejmuję decyzję o zrezygnowaniu o ubieganie się o tę funkcję - stwierdził Paweł Zalewski.

Wczoraj Zalewski w rozmowie z RMF FM przyznał, że chciałby objąć stanowisko szefa komisji spraw zagranicznych. To wielka szansa dla Prawa i Sprawiedliwości, aby uzyskać kierownictwo prestiżowej komisji - stwierdził.

Pochlebnie o Zalewskim wypowiadali się politycy Platformy Obywatelskiej. Zalewski to bardzo dobra kandydatura - mówił Zbigniew Chlebowski, przewodniczący klubu PO. Ale już koledzy Zalewskiego z PiS-u ostrzegali i grozili: za taką nielojalność, wyrzucimy Zalewskiego z klubu i partii.

Po decyzji posła PiS-u, pojawiły się nowe nazwiska kandydatów na szefa komisji spraw zagranicznych, wśród nich posła PO Krzysztofa Liska. Na stronie internetowej tego parlamentarzysty można zapoznać się jego poglądami: To, że obecne Niemcy nie są wrogiem Polski jest oczywiste. Świadczy o tym choćby wyważona polityka obecnej kanclerz Angeli Merkel - czytamy.